W tym sezonie dla Odry strzelają tylko zawodnicy wchodzący na boisko z ławki rezerwowych. Zdobywca zwycięskiego gola w meczu z Zagłębiem Jakub Biskup przyjmuje gratulacje od kolegów...
W tym sezonie dla Odry strzelają tylko zawodnicy wchodzący na boisko z ławki rezerwowych. Zdobywca zwycięskiego gola w meczu z Zagłębiem Jakub Biskup przyjmuje gratulacje od kolegów...


Tym razem szczęśliwym strzelcem okazał się Jakub Biskup, który tak jak przed tygodniem zaliczył przyzwoity występ. Pojawił się na boisku w drugiej połowie za mało widocznego Damiana Seweryna. Oddał kilka niecelnych strzałów, mierząc po górnym długim rogu bramki z okolic narożnika pola karnego. Trafił, gdy oddał najsłabszy strzał po ziemi, przy krótkim słupku.
Dzięki zwycięstwu nad Zagłębiem Sosnowiec Odra z czterema punktami na koncie przez krótki czas była liderem tabeli Orange Ekstraklasy. Jej rywal z ostatniej kolejki zamyka stawkę z czterema punktami ujemnymi. Zagłębie Sosnowiec przed tygodniem zostało ukarane przez Wydział Dyscypliny PZPN odjęciem czterech punktów w bieżącym sezonie i degradacją po zakończeniu rozgrywek. Jeśli drużyna zajmie pozycję spadkową, czeka ją podróż do trzeciej ligi, jeśli wyższą – w przyszłym sezonie będzie występować w drugiej lidze.
Taka perspektywa nie przeszkodziła beniaminkowi do zaprezentowania się na stadionie przy Bogumińskiej z dobrej strony. Przez pierwszy kwadrans podopieczni Jerzego Kowalika posiadali nawet nieznaczną przewagę. Grzegorz Kmiecik i Piotr Bagnicki często niepokoili wodzisławską defensywę. Nie stwarzali jednak bezpośredniego zagrożenia dla bramki strzeżonej przez Krzysztofa Pilarza. W pierwszej części gry oddali tylko trzy strzały na bramkę gospodarzy, z czego tylko jeden zmusił do interwencji Pilarza. Odra czterokrotnie zatrudniała Adama Bensza. Najbliższy pokonania golikipera Zagłębia był dwukrotnie Marcin Nowacki. W 22. minucie uderzył bezpośrednio z rzutu wolnego tuż zza bocznej linii pola karnego. Mocno podkręcona piłka wypadła z rąk Bensza i zmierzała do siatki, ale na jej drodze stanął Arkadiusz Kłoda, który sprzed linii bramkowej zdołał wybić ją w pole.
Dwie minuty później z kolejnego rzutu wolnego, tym razem z 18 metrów, przed bramką mocnym uderzeniem popisał się Bartosz Iwan, ale piłka minęła słupek o około dwa metry.
W 31. minucie Nowacki doszedł do znakomitego podania Jana Wosia. Uderzył z woleja z siedmiu metrów, ale trafił w dobrze ustawionego Bensza. Wcześniej piłka znalazła się w siatce po uderzeniu Seweryna, ale piłkę wrzuconą z lewej strony przez Wosia wcześniej dotknął ręką Nowacki.
Sędzia przedłużył pierwszą część spotkania o 5 minut. W drugiej minucie doliczonego czasu gry Bagnicki brutalnie sfaulował najbardziej wyróżniającego się w zespole miejscowych Malinowskiego, rozbijającego bezlitośnie ataki sosnowiczan. „Malina” został zniesiony z murawy i wydawało się, że nie wyjdzie do gry w drugiej części spotkania. Pojawił się jednak na boisku dzięki zabiegom Marka Biesa, ale skutki urazu musiały dawać mu się we znaki, bo zdecydowanie obniżyła się skuteczność jego interwencji.
W drugiej odsłonie znów pierwsi do głosu doszli przyjezdni. Kłoda próbował zaskoczyć Pilarza w 65. minucie płaskim strzałem przy słupku. Wodzisławski bramkarz z ogromnym trudem odbił piłkę na róg.
Wodzisławianie odpowiedzieli na tę akcję trzy minuty później. Woś podał w polu karnym do Nowackiego, który ściągnął na środek obrońców Zagłębia i podał na lewą stronę do Biskupa. Biskup miał znakomitą sytuację, ale przeniósł piłkę nad poprzeczką. Zrehabilitował się strzałem z tego samego miejsca w mniej dogodnej sytuacji na minutę przed końcem spotkania, pokonując wreszcie Bensza. Wcześniej Nowacki (84. min) trafił z 20 metrów w poprzeczkę, a chwilę później Sławomir Szary zatrudnił po raz pierwszy w tej połowie bramkarza przyjezdnych.
– Zagłębie zagrało w Poznaniu dobry mecz z Lechem, dlatego obawiałem się o wynik. Do przerwy atakowaliśmy prawą, a po przerwie lewą stroną boiska. Biskup zrobił to, co do niego należało. Należą mu się brawa. Dobrze, gdy ma się na ławce rezerwowych, którzy mogą odmienić losy meczu – mówił po spotkaniu trener Mariusz Kuras.
Dzięki odniesionemu zwycięstwu nad Zagłębiem Odra zajmuje nieoczekiwanie trzecie miejsce w tabeli. Z jednej strony to spora niespodzianka, jednak trzeba pamiętać, że podopieczni Mariusza Kurasa rozegrali dwa spotkania przed własną publicznością, a w najbliższą sobotę zagrają przy Bogumińskiej po raz trzeci z rzędu. Ich rywalem w trzeciej kolejce będzie łódzki Widzew. Widzewiacy grali z aktualnymi mistrzem i wicemistrzem Polski. Z zespołem trenera Czesława Michniewicza przegrali 1:2, a z podopiecznymi Oresta Lenczyka bezbramkowo zremisowali. Zapowiada się na najbardziej interesujące widowisko przy Bogumińskiej w tym sezonie. Dla gospodarzy będzie to szansa na utrzymanie wysokiej pozycji, dla gości sprawdzenie swoich sił z rywalem, który nie uchodzi za faworyta rozgrywek.

Odra Wodzisław – Zagłębie Sosnowiec 1:0 (0:0) Biskup 89.

Odra: Pilarz – Kokoszka, Kowalczyk, Jakosz, Szary – Woś (88. żk), Malinowski (45. żk), Iwan (56. żk), (58. Socha 73. żk, 73. Aleksander), Nowacki (64 żk), Seweryn (46. Biskup) – Grzegorzewski.

Zagłębie: Bensz – Kłoda, Hosić (89. żk), Kaliciak, Gawęcki (74. Adżem) – Skrzypek (33. Bednar), Berliński, Berensztajn (86. żk), Kozubek – Bagnicki (45. żk, 59. Folc), Kmiecik (34. żk).

Zestaw par 3. kolejki, 10.08, g. 19: Ruch Chorzów – Zagłębie Sosnowiec, g. 20: Wisła Kraków – Korona Kielce
11.08, g. 16: Jagiellonia Białystok – ŁKS Łódź, g. 19: Odra Wodzisław – Widzew Łódź, Lech Poznań – Górnik Zabrze, Polonia Bytom – Cracovia, g. 20: GKS Bełchatów – Zagłębie Lubin.
12.08, g. 19.15: Legia Warszawa – Dyskobolia Grodzisk Wielkopolski.

Komentarze

Dodaj komentarz