Pasażerowie odjeżdżają z przystanku naprzeciw rybnickiej bazyliki
Pasażerowie odjeżdżają z przystanku naprzeciw rybnickiej bazyliki

W efekcie przywrócono część kursów, ale nie spełniło to oczekiwań podróżnych.
Pani Joanna z Żor (nazwisko do wiadomości redakcji) żali się, że mimo obietnic, w niedziele i święta nie jeździ ani jeden autobus linii 52, zaś w sobotę kursują tylko niektóre. Jej córka uczy się w szkole muzycznej w Rybniku. Zajęcia kończą się późnym popołudniem. Dziewczyna ma problemy z dotarciem do domu, gdyż w dni powszednie o tej porze kursuje bardzo mało autobusów. Jak mówi nasza Czytelniczka, ostatnie wyjeżdżają z Rybnika o godz. 18 i 21. – Choć więc córka wykupiła bilet miesięczny, to wraca busami. W podobnej sytuacji są kobiety pracujące w rybnickich firmach. Niektóre kończą o godz. 18, a potem długo czekają na swój autobus – zaznacza pani Joanna. Z kolei pani Agata (nazwisko do wiadomości redakcji) zauważa, że mieszkańców Żor w zasadzie pozbawiono możliwości korzystania z e-karty. – Prawda jest bowiem taka, że kursujące autobusy linii 52 albo spóźniają się nawet o całą godzinę, albo nie jadą wcale, choć figurują w rozkładzie. Aktualnie pracuję w Rybniku. Jednak nie mogę dostać się do swojej firmy, bo zawieszono autobus, którym wcześniej jeździłam do pracy. Podobny problem mam z drogą powrotną. Natomiast busy są tak przepełnione, że już nawet nie zatrzymują się na przystankach – argumentuje nasza Czytelniczka. W ZTZ wyjaśniają, że nie są w stanie wysłać w trasę więcej autobusów linii 52. Zawarte w lipcu porozumienie zakładało odwieszenie 20 kursów w dni powszednie oraz pięć w soboty.
– Przewidując, że we wrześniu wzrośnie liczba pasażerów, wystosowaliśmy pismo do władz Żor z pytaniem, czy przewidują więcej pieniędzy na uruchomienie dodatkowych kursów. Odpowiedź była negatywna, bo Żory nie mają takiej kwoty w tegorocznym budżecie – odpowiada Kazimierz Berger, dyrektor Zarządu Transportu Zbiorowego w Rybniku. Józef Dziendziel, pełnomocnik prezydenta Żor ds. infrastruktury, przyznaje, że na razie miasto nie dysponuje stosowną sumą na sfinansowanie większej liczby kursów autobusów. – Na te istniejące wydajemy miesięcznie 11 tys. zł. Jest to spora kwota, nie stać nas na więcej. Uważamy, że obecny rozkład jazdy umożliwia młodzieży dotarcie do szkół, a osobom dorosłym do pracy na pierwszą zmianę – stwierdza Józef Dziendziel.



Takie wyjaśnienia z pewnością nie zadowolą naszych Czytelników. Mieszkańcy zgłaszają ważny problem, a ponieważ płacą podatki, mają święte prawo domagać się załatwienia sprawy po swojej myśli. Oby w przyszłorocznym budżecie Żor znalazły się pieniądze na uruchomienie dodatkowych kursów linii 52. (IrS)

Komentarze

Dodaj komentarz