Kibiców z Katowic bardziej interesowała rozróba niż mecz. Zdjęcie: Wacław Troszka
Kibiców z Katowic bardziej interesowała rozróba niż mecz. Zdjęcie: Wacław Troszka

Za to jednak raczej sankcji nie będzie.
Mecz odbył się 14 września. Był to piątek. Na trybunach w Jastrzębiu zasiadło aż ponad 7,5 tysiąca widzów. Cztery miesiące wcześniej obie ekipy walczyły na tym samym stadionie o awans do drugiej ligi. Wówczas fani GKS-u Katowice nie mogli przyjechać do Jastrzębia. Śląski Związek Piłki Nożnej zakazał im uczestnictwa w dwóch meczach wyjazdowych swojej drużyny za zadymę, jaką wywołali tydzień wcześniej, podczas spotkania z Rozwojem Katowice. Teraz zakaz już nie obowiązywał, więc jastrzębianie zgodnie z przepisami przeznaczyli dla nich 425 biletów, czyli 5 proc. pojemności stadionu.

Więcej, niż planowano
Rozprowadzano je w oparciu o imienną listę sporządzoną przez katowicki klub. Jednak już przed meczem okazało, że fanów ekipy z ul. Bukowej będzie więcej. Krzysztof Smulski, delegat PZPN, który jechał za eskortującym ich konwojem, zadzwonił więc do organizatorów, żeby przygotowali więcej wejściówek. Wypada dodać, że śląska policja uznała mecz za spotkanie tzw. podwyższonego ryzyka, więc na stadionie zjawiło się więcej niż zwykle ochroniarzy i stróżów prawa. Kiedy delegat PZPN Zdzisław Czarnecki dowiedział się, że kibiców z Katowic będzie więcej, po konsultacji z przedstawicielami GKS-u Jastrzębie podjął decyzję o udostępnieniu im dodatkowych 200 wejściówek.
Grupę, która miała bilety, wpuszczono za okazaniem dowodów osobistych. Potem sytuacja wymknęła się spod kontroli. Pozostali, nie mogąc doczekać się wejścia, szturmem przeszli przez bramkę. Przy okazji wybili szybę w kasie i zabrali bilety. Przestraszona kasjerka nie zdążyła ich sprzątnąć, uciekając przed agresywnym tłumem. W trakcie meczu kibice z Katowic (było ich ponad 500) najpierw zerwali drut kolczasty z płotu oddzielającego ich sektor od sektora kibiców gospodarzy. Następnie kilkunastu z nich, w kominiarkach na głowach, przeskoczyło przez trzymetrowe ogrodzenie, ale na szczęście policjanci nie dopuścili do ich starcia z miejscowymi.

Co odnotowali
Grupa przyjezdnych sforsowała wtedy bramkę i próbowała wedrzeć się na boisko. Gdy im się to nie udało, wyładowali furię na przenośnych toaletach, ustawionych w swoim sektorze. Gospodarze liczyli, że obaj delegaci PZPN-u odnotują w protokole, co tam zaszło. Ci wpisali jednak tylko, że fani obu drużyn odpalili w trakcie gry środki pirotechniczne, czwórka dziennikarzy weszła na bieżnię przed zakończeniem meczu, a grupa jastrzębskich fanów wywiesiła flagę z napisem „Hooligans Jastrzębie”, który wprawdzie (chodzi o pierwsze słowo) zasłaniał transparent z hasłem „Cenzura PZPN”, ale odsłonił go powiew wiatru. Wydział Dyscypliny PZPN-u zapewne ukarze więc GKS Jastrzębie za wymienione naruszenia regulaminu. Działacze klubu, czemu trudno się dziwić, są oburzeni całą sytuacją. – Mamy filmowy zapis wszystkich wydarzeń z udziałem przyjezdnych fanów. Jeśli zostaniemy za coś ukarani, to wystąpimy do PZPN-u o wyciągnięcie konsekwencji wobec GKS-u Katowice – zapowiada Adam Wójcik, dyrektor ds. sportowych GKS-u Jastrzębie. Nagrania przekazano policji, choć klub nie wystąpił o wszczęcie postępowania w sprawie zamieszek. Uzależnia to od decyzji wydziału dyscypliny.



Decyzji Wydziału Dyscypliny PZPN-u należy spodziewać się jutro. Jakaś sankcja będzie, choć nie wiadomo, czy za wszystkie wymienione naruszenia regulaminu, czy tylko za umieszczenie na transparencie napisu chuligani. Coś podobnego zdarzyło się już zresztą kolejny raz, a klub został za to ukarany. Pytanie, czemu delegaci nawet nie wspomnieli o wybrykach kibiców z Katowic. (AK)

1

Komentarze

  • zdrowy rozsądek Ile zależy od miejsca siedzenia? 27 września 2007 09:23w ubiegłym sezonie można było śledzić dokładnie odwrotną sytuację, niż ta opiasana w artykule. Kibice GKS Jastrzębie - swoim zachowaniem - wywołalli burdy na stadionie w Katowicach. Wtedy nikt z działaczy Jastrzębia nie negował kierowania zarzutów, wobec organizatora imprezy, a teraz proszę proszę. Punkt widzenia zależy od miejsca siedzenia :). Ciekawie się to czyta - identyczne sformułowania, identyczne dowody oh polskie piekiełko, które fundują nam piłkarscy "działacze"

Dodaj komentarz