Szczepan Martynowski wierzy, że tym razem powiedzie się próba odłączenia osiedla od spółdzielni
Szczepan Martynowski wierzy, że tym razem powiedzie się próba odłączenia osiedla od spółdzielni

Mieszkańcy osiedla w Pawłowicach podjęli kolejną próbę odłączenia się od Górniczej Spółdzielni Budownictwa Mieszkaniowego im. Stanisława Staszica w Wodzisławiu. Lokatorzy zbierają podpisy pod projektem uchwały w tej sprawie, choć zebranie przedstawicieli członków spółdzielni nie wyraziło na to zgody.

27 listopada ubiegłego roku delegaci na zebranie odrzucili wniosek grupy członkowskiej z Pawłowic w sprawie dokonania podziału i stworzenia wyodrębnionego osiedla. Za zagłosowało 13 spośród 26 obecnych na zebraniu delegatów z osiedli w Rybniku, Jastrzębiu i Wodzisławiu. 11 delegatów z Pawłowic było za podziałem.
Zainteresowani, nie godząc się z takim losem, postanowili działać na własną rękę w oparciu o zapisy znowelizowanego prawa o spółdzielniach mieszkaniowych, które dopuszcza możliwość przyjęcia stosownej uchwały poprzez większość członków z danego osiedla.

Dość tych rządów
W Pawłowicach, gdzie GSBM ma niemal połowę swoich zasobów, jest 1746 członków. Do wystąpienia z projektem uchwały potrzebna jest akceptacja przeszło połowy z nich. Dlatego od kilku dni po mieszkaniach krążą osoby, które zbierają podpisy pod wnioskiem o podział spółdzielni. – Chcemy zdobyć poparcie na przynajmniej 80-procentowym poziomie. Ludzie bardzo chętnie podpisują się pod wnioskiem, bo mają już dość rządów w Wodzisławiu – mówi Janusz Mizera, członek rady nadzorczej GSBM z Pawłowic. Zwolennicy secesji uważają, że najważniejszy jest tu czynnik ekonomiczny.
Według ich wyliczeń pawłowiczanie odprowadzają około 720 tys. zł rocznie na utrzymanie zarządu. Pieniądze pochodzą z czynszów i dzierżawy trzech pawilonów handlowo-usługowych. Poza tym osiedle leży w granicach gminy wiejskiej, co zapewni nowej spółdzielni możliwości pozyskiwania wspólnie z samorządem środków unijnych na poprawę infrastruktury. – Współpraca z gminą układa się bardzo dobrze. Kilku radnych włączyło się do akcji zbierania podpisów – mówi Szczepan Martynowski, do niedawna szef rady nadzorczej GSBM, a obecnie członek.

Lekceważą ich
Podkreśla, że lokatorów z Pawłowic denerwuje lekceważenie ich postulatów przez pozostałych członków rady nadzorczej oraz delegatów na zebrania. Zwraca też uwagę na tolerowanie nieprawidłowości celem utrzymania parytetu w radzie nadzorczej. Zgodnie ze znowelizowanym w 2006 roku statutem ma ona liczyć 15 członków: po pięciu z Pawłowic i Rybnika, trzech z Jastrzębia, jednego z Wodzisławia i jednego wybieranego spośród członków prawnych. Tymczasem w radzie nadzorczej zasiadają osoby wybrane według zasad obowiązujących przed nowelizacją, w tym dwóch etatowych pracowników spółdzielni. To jest sprzeczne z obowiązującą ustawą o spółdzielniach mieszkaniowych. – W radzie powstała koalicja wymierzona przeciwko dążeniom Pawłowic – mówi Szczepan Martynowski. Prezes GSBM Arkadiusz Gromotka podkreśla, że losy spółdzielni leżą w rękach jej członków. – Skoro delegaci na zebranie nie przyjęli wniosku o wydzieleniu osiedla, to rolą zarządu jest uszanować ich decyzję – mówi prezes Gromotka. – Dla nas nie ma już kroku w tył. Idziemy za ciosem i w końcu doprowadzimy do podziału – mówi Janusz Mizera.



Mieszkańcy osiedla pierwszą próbę odłączenia się podjęli w 1996 roku, ale nic nie zwojowali. W 2004 roku w wyniku referendum 428 lokatorów opowiedziało się za utworzeniem samodzielnej spółdzielni w Pawłowicach. Głosowanie jednak unieważniono, bo wzięła w nim udział mniej niż połowa członków z osiedla. Najbliżej secesji pawłowiczanie byli w listopadzie 2005 roku, kiedy to podczas głosowania na zebraniu przedstawicieli zabrakło im jednego głosu do przeforsowania wniosku o podziale. Za zagłosowało wtedy 13 delegatów, ale 14 było przeciwko. (AK)

Komentarze

Dodaj komentarz