Dopisany punkt

Gospodarzom brakowało przede wszystkim dokładności. W 41. minucie objęli prowadzenie po uderzeniu z ósmego metra Marcina Narwojsza, który doszedł do piłki odbitej przez Roberta Żbikowskiego. Zamieszanie w polu karnym opolan. jakie wykorzystali napastnicy GKS-u, stworzył zablokowanym strzałem na bramkę Bartosz Woźniak.
W pierwszej części gry poza trafieniem Narwojsza, bliski umieszczenia piłki w siatce był w 7. minucie Żbikowski, ale jego uderzenie z piątego metra poszybowało nad poprzeczką. Były to jedyne sytuacje, jakie stworzyły w tym okresie gry oba zespoły. Po zmianie stron przyjezdni ruszyli do zdecydowanego ataku. Decydującą o końcowym wyniku akcję przeprowadzili w 58. min meczu. Kilkoma dokładnymi podaniami z lewej strony boiska wymanewrowali obrońców GKS-u i Madrin Piegzik wyłożył piłkę na szósty metr Marcinowi Józefowiczowi. Ten ostatni mając przed sobą tylko Jakuba Kafkę, nie miał najmniejszych problemów z posłaniem piłki obok bezradnego bramkarza miejscowych.
Podopieczni trenera Piotra Rzepki próbowali jeszcze odwrócić losy meczu, ale w tej części gry, szczególnie po zdobyciu bramki, lepiej prezentowała się drużyna holenderskiego szkoleniowca Roba Delahaije. Mecz zakończył się więc takim samym rezultatem jak jesienią w Opolu.
Na stadionie przy Harcerskiej doszło też dwukrotnie do niecodziennej sytuacji, kiedy to dla wchodzących z ławki piłkarzy GKS-u pierwszy kontakt z piłką był strzałem na bramkę z rzutu wolnego. W 52. minucie z 16 metrów szczęścia próbował Mariusz Adaszek, który zastąpił Marcina Narwojsza, a w 78. minucie z 25 metrów w mur trafił Witold Wawrzyczek, który dopiero co zmienił na placu gry Kamila Wilczka.
Z podziału punktów nie cieszył się trener Rzepka:
– Brakuje nam na tym etapie precyzji. Nie cieszę się z tego wyniku, choć możemy sobie dopisać punkt. Chcieliśmy ten mecz wygrać. Trochę niepokoi mnie to, co teraz dzieje się w szatni. Pięciu, sześciu chłopaków ledwo żyje, bo zdrowo oberwało po kościach. Nie mogę powiedzieć, że mecz był brutalny. Była to typowa, męska gra. Tyle tylko, że nas jakoś bardziej boli – komentował pierwsze spotkanie.
– Gospodarze narzucili chyba zbyt duże tempo, bo w końcówce wyglądali na wyczerpanych, my dłużej zachowaliśmy świeżość – mówił po meczu trener Roman Firlus, który towarzyszył na pomeczowej konferencji prasowej Robowi Delahaije.

GKS Jastrzębie – Odra Opole 1:1 (1:0) Narwojsz 41. – Józefowicz 58.

GKS: Kafka – Wrześniak , Ciemięga, Pielorz (78. Wawrzyczek), Bednarek – Woźniak, Grabczyński, Wilczek (62. Huscava), Małkowski – Narwojsz (52. Adaszek), Żbikowski.
Odra: Feć – Andrade, Ganowicz, Karasiak, Surowiak- Copik, Konopelsky, Piegzik, Bajdziak (85. Grodzki) – Pontus, Józefowicz (86. Stępień).

Zestaw par 21. kolejki 15.03, g. 14: Kmita Zabierzów – Stal Stalowa Wola,
Podbeskidzie Bielsko-Biała – Tur Turek, g. 16.15: Odra Opole – Polonia Warszawa, g. 18: Lechia Gdańsk – Wisła Płock.
16.03, g. 11.15: Pelikan Łowicz – Arka Gdynia, g. 12: Znicz Pruszków – ŁKS Łomża, Warta Poznań – Piast Gliwice, Motor Lublin – GKS Jastrzębie, g. 15: GKS Katowice – Śląsk Wrocław.

Komentarze

Dodaj komentarz