Kocioł garnkowi


Ich zdaniem podział komisji polityki społecznej i mieszkaniowej na komisję zdrowia i opieki społecznej oraz mieszkaniową i polityki lokalowej (dokonano tego na ostatniej sesji) jest tylko szukaniem dodatkowych funkcji dla przedstawicieli nowo zawiązanej koalicji. – Budownictwa mieszkaniowego w mieście praktycznie nie ma, dlatego zbędne jest powoływanie komisji zajmującej się tylko tą problematyką – mówi Janusz Tarasiewicz, radny PiS. Zdaniem Tadeusza Sławika, byłego szefa rady, podczas wyborów do poszerzonego prezydium złamano dobry polityczny obyczaj, bo nie przeszła kandydatura przedstawiciela PiS Andrzeja Matusiaka. – Dlatego nie będziemy już zgłaszali naszego kandydata na wiceprzewodniczącego – mówi Tadeusz Sławik.
Jak podkreślił Andrzej Matusiak, w poprzedniej kadencji koszty funkcjonowania rady wynosiły przeszło 29 tys. zł miesięcznie. W tej kadencji spadły do 27,8 tys. zł. – Teraz jednak na pewno wzrosną, bo mamy przecież jednego wiceprzewodniczącego więcej, no i będzie jeszcze jeden przewodniczący komisji – zauważa Andrzej Matusiak. Z tymi zarzutami nie zgadzają się PO i Wspólnota. Ich zdaniem PiS nie może pogodzić się z tym, że utraciło stanowisko przewodniczącego. – Przyganiał kocioł garnkowi. Na początku kadencji to przecież my nie mieliśmy nic do gadania. Nawet nie mogliśmy zapytać, dlaczego nasz klub nie ma żadnego szefa komisji – mówi Wojciech Frank, szef Wspólnoty i wiceszef rady.
Jak szacuje, koszty funkcjonowania rady wzrosną o ok. 600 zł miesięcznie, a więc nieznacznie. Zauważa przy tym, że PiS nadal ma swoją reprezentację w kierownictwie samorządu. W końcu kilku jego radnych sprawuje funkcje przewodniczących lub wiceprzewodniczących stałych komisji. – To natomiast, że PiS nie ma przedstawiciela w prezydium rady, jest wewnętrzną sprawą tego ugrupowania. W każdej chwili może zgłosić swojego kandydata, bo jedno miejsce dla wiceprzewodniczącego jest wolne – mówi Wojciech Frank. Zbigniew Rutkowski, szef klubu PO, zauważa, że przed głosowaniami radni PiS nawet nie pisnęli o finansowym aspekcie zmian w samorządzie. – Dopiero kiedy ich kandydat przepadł, postanowili kreować się na jedynych sprawiedliwych – podsumowuje Zbigniew Rutkowski.

Komentarze

Dodaj komentarz