Byli tacy, którzy zapalali już pod nim znicze.
Parę razy niektórzy z mieszkańców mogli przeczytać na tablicy własne nazwiska. Bardziej dowcipni już ochrzcili go pomnikiem hydrantu. Pech bowiem chciał, że tuż przed obeliskiem stoi pomalowany na niebiesko hydrant. To oczywiście zupełny przypadek. Wiesław Janiszewski, burmistrz Czerwionki-Leszczyn, z uśmiechem przyjmuje wszystkie żartobliwe sugestie mieszkańców, ale zapewnia, że to wcale nie hydrant jest głównym bohaterem. Okazuje się, że obiekt postawiono na cześć unijnych funduszy, za które w dzielnicy powstało wiele inwestycji. Już niebawem na cokole pojawi się stosowny napis.
To jeden z wymogów UE, która, dając pieniądze, wymaga ustawienia tablicy z informacją. Ludzie kręcą na to głowami i zastanawiają się na tym, czy stawianie pomników mamonie jest dobrym pomysłem. – Nie lepiej byłoby przeznaczyć te pieniądze na zrobienie czegoś bardziej pożytecznego niż marmurowy piedestał? – pytają. Ale cóż, fundator nasz pan.
Komentarze