Polacy pytają m.in. o lekarstwa na żylaki – mówi Ewa Gałuszka z apteki w Karwinie
Polacy pytają m.in. o lekarstwa na żylaki – mówi Ewa Gałuszka z apteki w Karwinie

Jeszcze kilka miesięcy temu kupowaliśmy lekarstwa w czeskich aptekach. Teraz sytuacja uległa zmianie z powodu umocnienia się korony. U południowych sąsiadów wciąż jednak opłaca się kupować np. markowe alkohole.
Apteka w centrum Karwiny. – Zaglądają tu Polacy, pytają o ceny, porównują. Jeśli coś jest tańsze, to biorą – mówi Ewa Gałuszka, jedna z farmaceutek. Polacy pytają m.in. o detralex (tabletki na żylaki), meridię (środek na odchudzanie), szczepionki dla dzieci, środki antykoncepcyjne. Z realizacją polskich recept nie ma problemów. Warto jednak zabrać kalkulator, bo choć wydaje się nam, że w czeskiej aptece będzie taniej, może to być złudzenie. Opakowanie detraleksu (60 tabletek) kosztuje tam 365 koron, u nas 60 zł. Kiedy przeliczymy, wychodzi, że w Rybniku zapłacimy o kilka złotych mniej!
Podobnie jest w przypadku preparatów na odchudzanie, ponieważ różnica w cenie wynosi ok. 5 zł na korzyść apteki w Rybniku. Ale już aspiryna bayerowska jest znacznie tańsza w Czechach. Opakowanie zawierające 100 tabletek u nas kosztuje 50-60 zł, tam ok. 35 zł. Droższe są tam natomiast niektóre tabletki antykoncepcyjne (jeszcze w zeszłym roku Polki woziły z Czech cilest) oraz niemal wszystkie markowe prezerwatywy. Chętnie kupujemy tam różne parafarmaceutyki. Hitem są tzw. cytrokapki, czyli citrovital. To wyciąg z pestek grejpfruta, który kosztuje ok. 120 koron (ok. 20 zł). Ponoć świetnie podnosi odporność. Sprzedają się także preparaty z płetwy rekina.
Na parkingu przed Tesco w Karwinie nie widać aut z polskimi rejestracjami. W sklepach spożywczych w Piotrowicach, gdzie niedawno stał graniczny szlaban, też niełatwo spotkać naszych rodaków. – Polacy, którzy pracują tu w kopalniach, do nas zaglądają sporadycznie. Kupują w centrum. Twierdzą, że tam jest taniej – mówią właściciele małych sklepików przy granicy. W Czechach wciąż opłaca się kupować markowy alkohol. Luksusowe likiery (baileys, carolans), grecka metaxa są tańsze o kilkanaście zł. Butelka słynnego, czeskiego napoleona o pojemności 0,7 l kosztuje ok. 20 złotych. Mieszkający przy granicy twierdzą, że lepsze to od najtańszej polskiej wódki.
Wyrównały się za to ceny piwa. – Ale wy nadal kupujecie u nas radegasta czy złotego bażanta, bo mówicie, że lepsze – śmieje się Wiesława Kencka, sprzedająca w sklepie po czeskiej stronie. Podobnie jest w przypadku musztardy. Polacy biorą czeską, chwaląc jej niezrównany smak. Czesi wybierają naszą sarepską, bo dla nich jest najlepsza. Nikt nie patrzy na cenę, bo nie liczy się groszowych różnic.



Ceny wybranych artykułów w Rybniku i Karwinie:
Detralex (tabletki na żylaki): 59,50 zł – 63,40 zł. Meridia (preparat na odchudzanie): 65,50 zł – 70 zł. Aspiryna bayerowska (100 tabletek): 50-60 zł – 35 zł. Likier baileys 0,7 l: 62,93 zł – 55 zł. Metaxa (pięć gwiazdek): 59 zł – 49 zł. Napoleon 0,7 l: 30 zł – 22 zł. Tanie papierosy: 7 zł – 9 zł. (adr)

Komentarze

Dodaj komentarz