Mamy już dość wysłuchiwania pretensji czeskich kierowców – mówi Daniel Towalski, właściciel kantoru
Mamy już dość wysłuchiwania pretensji czeskich kierowców – mówi Daniel Towalski, właściciel kantoru


Tak jest od ponad roku. Tyle też trwają przepychanki pomiędzy właścicielami kantorów a władzami Krzyżanowic. – Mamy już dość pretensji czeskich kierowców! To przecież wstyd dla całej Polski – podkreśla Daniel Towalski, właściciel kantoru. Wójt Krzyżanowic Leonard Fulneczek wyjaśnia, że zakaz wjazdu dla ciężarówek to efekt wielu skarg mieszkańców. – Przeszkadzały im ciągły ruch i warkot silników. Tyle że nikt nie pomyślał o punktach poboru opłat za korzystanie z dróg krajowych – przyznaje wójt. – Kilka razy w tygodniu jeżdżę do Polski. Za każdym razem muszę kupić winietę. Przyzwyczaiłem się już, że we wtorki i czwartki muszę mieć jeszcze 100 zł na mandat. Dobrze, że policja nie jest tak nadgorliwa jak strażnicy miejscy – mówi Petr Skalik, kierowca z Pragi.
Piękne powitanie
– Kiedy wjeżdżamy do Chałupek, stoją tablice z napisami: witamy w Polsce. Piękne powitanie! Mandat na dzień dobry– dodaje Miroslav Nocek, szofer z Ostrawy. Jak wyjaśnia Andrzej Migus, komendant straży miejskiej w Raciborzu, funkcjonariusze patrolują okolice starej granicy w Chałupkach, bo takie zadanie zleca im wójt. To on ustala, gdzie mają się pojawić i na co zwrócić szczególną uwagę, a ponieważ mieszkańcy okolic granicy ciągle się skarżą, udaje się tam patrol. Tymczasem spotkani przez nas mieszkańcy nie mają nic przeciwko ciężarówkom, bo są do nich przyzwyczajeni. Istniało tu przecież przejście graniczne. – Szlabanów już nie ma, ale są parkingi, toalety, a kierowcy muszą mieć przerwy w podróży – usłyszeliśmy od mieszkańców ulicy Bogumińskiej, którzy chcą zachować anonimowość.
Znaki zakazu wjazdu przy starej granicy jednak nie znikną, ponieważ Krzyżanowice realizują projekt unijny wraz z czeskim Boguminem. W jego ramach od mostu granicznego w pierwszej miejscowości aż do rynku w drugiej jeszcze w tym roku powstanie deptak dla pieszych. – Zezwolenie tam na ruch aut byłoby dużym zagrożeniem dla ludzi – stwierdza Leonard Fulneczek i podkreśla, że o rozwiązanie problemu zakupu winiet powinna zadbać Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad, która pobiera takie opłaty. – Interweniujemy w GDDKiA od miesięcy, ale zdaje się, że w jej katowickim oddziale nie dostrzegają tego problemu – ubolewa wójt Fulneczek. W dyrekcji odbijają piłeczkę, twierdząc, że po wybudowaniu nowego przejścia droga prowadząca do starej granicy stała się gminna.
Jest wyjście
– Gmina może więc wprowadzać na niej swoje zasady ruchu – wyjaśnia Dorota Marzyńska, rzecznik prasowa katowickiego oddziału GDDKiA. Jak dodaje, kierowcy, by nie łamać przepisów, mogą zostawić samochód na parkingu przy dworcu autobusowym w Chałupkach, gdzie nie obowiązują zakaz wjazdu ani ograniczenie tonażu. – Do punktu sprzedaży winiet jest stamtąd raptem około 200 metrów – radzi Dorota Marzyńska. Jak zapewnia, problem zniknie, gdy w przyszłym roku oddana zostanie do ruchu autostrada A1, która przejmie większość ruchu samochodowego, w tym samochodów ciężarowych.


W zeszłym roku strażnicy miejscy z Raciborza wystawili w gminie Krzyżanowic ponad 100 mandatów na łączną kwotę 12,5 tys. zł. Większość z nich dotyczyła łamania przepisów ruchu drogowego w obrębie starej granicy. W tym roku funkcjonariusze wlepili już 38 mandatów na kwotę około trzech tys. zł. Pieniądze zasilają kasę gminy Krzyżanowice. (Amis)

Komentarze

Dodaj komentarz