Do przesiedlenia nieboczowian wystarczy zaledwie 37,5 ha gruntu. Jak zajdzie potrzeba, pozyskamy je drogą wywłaszczenia z urzędu – wyjaśnia wójt Czesław Burek, prezentując wizualizację nowej wsi na Dąbrowach
Do przesiedlenia nieboczowian wystarczy zaledwie 37,5 ha gruntu. Jak zajdzie potrzeba, pozyskamy je drogą wywłaszczenia z urzędu – wyjaśnia wójt Czesław Burek, prezentując wizualizację nowej wsi na Dąbrowach

Część gospodarzy jest tym oburzona.
Wójt Czesław Burek nie kryje zaskoczenia wnioskiem. Do tej pory rozmawiano bowiem o wywłaszczeniach, ale tylko pod inwestycje publiczne, jakimi są budowa dróg, kanalizacji, kościoła czy domu kultury. – Teraz chodzi o wszystko, co jest związane z powstaniem nowej wioski, czyli także o grunty, na których swoje prywatne gospodarstwa założą nieboczowianie zdecydowani na przeprowadzkę – wyjaśnia wójt Lubomi i podkreśla, że nie miał innego wyjścia, jak tylko uwzględnić wniosek złożony przez inwestora do opracowywanego właśnie planu zagospodarowania przestrzennego dla Nowych Nieboczów. Mówi tak nauczony doświadczeniem. Już w 2005 roku bowiem RZGW złożył podobny wniosek dotyczący budowy samego zbiornika przeciwpowodziowego na terenie Nieboczów i Ligoty Tworkowskiej. Wtedy gmina go odrzuciła, ale Samorządowe Kolegium Odwoławcze w Katowicach i Naczelny Sąd Administracyjny w Warszawie uznały taką decyzję za bezzasadną. – Konsultowałem się z prawnikami. Wszyscy zgodnie twierdzą, że budowa nowej wsi jest integralną częścią inwestycji celu publicznego, jaką jest budowa zbiornika Racibórz Dolny – podkreśla wójt Burek. – To jedyny sposób, by pozyskać grunty pod budowę wsi – stwierdza z kolei Andrzej Markowiak, zastępca dyrektora RZGW ds. budowy zbiornika przeciwpowodziowego Racibórz Dolny.
Przypomnijmy, Nowe Nieboczowy mają powstać na 94-hektarowym terenie w sołectwie Syrynia zwanym Dąbrowy. Do przesiedlenia tam mieszkańców potrzeba niespełna 37,5 ha gruntów. Już w czerwcu 2007 roku większość ich właścicieli deklarowała, że sprzeda ziemię. – W praktyce ewentualne wywłaszczenie z urzędu będzie dotyczyło kilku gospodarzy, którzy nie chcą oddać ziemi lub są nie są do końca zdecydowani – uważa Czesław Burek. Sprawa mocno jednak zaniepokoiła właścicieli gruntów w Dąbrowach. Część gospodarzy w działaniach wójta dopatruje się nawet rodzinnego interesu, bo ziemię ma też tu jego brat, co ogromnie oburzyło gospodarza gminy.
– To wyjątkowe chamstwo, bo jeśli dojdzie do wywłaszczeń, to one będą też przecież dotyczyły mojej rodziny! – obrusza się Czesław Burek i przypomina, że na lokalizację Nowych Nieboczów na terenie Dąbrów zgodzili się w czerwcu 2007 roku sami mieszkańcy Syryni. – Jak ludzie słyszą o wywłaszczeniach, to myślą, że siłą będziemy im odbierali grunty, nie płacąc za nie ani grosza. A to nieprawda, bo decyzje zapadną z urzędu, a ziemię wyceni rzeczoznawca. Gospodarze jeszcze na tym zarobią, bo większość terenów to grunty rolne, a inwestor zapłaci za nie jak za budowlane – wyjaśnia wójt Burek i zapowiada, że w najbliższym czasie spotka się z właścicielami ziemi w Dąbrowach, by wyjaśnić im wszelkie zawiłości.



Jak podkreśla wójt Lubomi, mieszkańcy Nieboczów chcą przeprowadzić się jak najprędzej, a właściciele gruntów w Dąbrowach deklarują sprzedaż gruntów pod budowę nowej wsi. – Trudno mi w tej sprawie reprezentować każdego mieszkańca. Czas goni i nie możemy teraz zatrzymać się, by po raz kolejny negocjować z gospodarzami z Dąbrów. Decyzje zapadły już dwa lata temu. Jeśli ktoś się nie zgadza, może się odwołać do SKO – stwierdza Czesław Burek. Zbiornik Racibórz Dolny ma być gotowy do końca 2015 roku. Do tego też czasu mieszkańcy Nieboczów muszą opuścić swoje domy. Chęć przeprowadzki do Nowych Nieboczów (wieś będzie miała 94 ha powierzchni, a jest przewidziana na mniej więcej tysiąc mieszkańców) nadal deklaruje blisko 80 rodzin. (Amis)

Komentarze

Dodaj komentarz