Przenośne defibrylatory

Jeszcze w tym roku w gminie pojawią się dwa przenośne defibrylatory. Pomysł wyszedł od wójta, który pomyślał o bezpieczeństwie mieszkańców, biorąc przykład z włodarzy Żor i Raciborza.
Jak tłumaczy Benedykt Kołodziejczyk, sekretarz urzędu gminy, w Marklowicach odbywa się wiele imprez, w których uczestniczą tysiące ludzi. – Odpukać, dotychczas nie mieliśmy żadnych przykrych zdarzeń, gdzie komuś trzeba było ratować życia, ale lepiej dmuchać na zimne. Koszt jest niewielki w porównaniu z korzyściami – przekonuje Benedykt Kołodziejczyk. Zakup dwóch defibrylatorów i przeszkolenie kilku osób do ich obsługi kosztowało będzie około 16 tys. zł. Koszty po równo podzielą się urząd i Gminny Zakład Gospodarki Komunalnej. – Do tego zakupimy jeszcze specjalne wieszaki, na których będą mogły być umieszczane defibrylatory. Zamontujemy je m.in. w szkołach i na Tropikalnej Wyspie – informuje Benedykt Kołodziejczyk.
Zgodę na inwestycję wyrazili już marklowiccy radni, którzy sami chcą nauczyć się obsługi defibrylatorów. – Urządzenia pojawią się najpóźniej na Gwarki, które odbywają się u nas tradycyjnie 4 grudnia – mówi sekretarz gminy.

2

Komentarze

  • panek defibrylator 26 września 2009 19:51Ciekawe, czy Pan Wójt użył by defibrylatora w razie potrzeby, to wyrzucone w w błoto pieniądze, nikt ich nigdy nie użyje bo nawet lekarze, muszą mieć odpowiednie doświadczenie.
  • dociekliwy ale kpina... 25 września 2009 19:56... a nie tak z Rybnika ten przykład ? w końcu jest radnym opozycyjnym w sumie nie będzie popierał ... wstyd Panie radny

Dodaj komentarz