Płot ich nie ochroni

Państwo Ośliźlokowie od paru lat żyją w ciągłej obawie o bezpieczeństwo swoje i swojej posesji. Szeroka droga zwęża się akurat na wysokości ich domu, przez co raz po raz na ich płocie lądują jadące z nadmierną prędkością samochody.
Posiadłość Ośliźloków mieści się na granicy dwóch miast: Radlina i Rydułtów. Wąska ul. Głożyńska, przy której stoi ich dom, jest drogą powiatową. Ta sama ulica już na terenie Rydułtów przechodzi w ul. Strzody, zarządzaną przez miasto i wybudowaną z myślą o dojeździe do utworzonej tuż obok Strefy Rozwoju Małej i Średniej Przedsiębiorczości. – Poszerzona ul. Strzody przyczynia się do tego, że kierowcy jadący od Rydułtów wciskają gaz do dechy. Wjeżdżają w zakręt, za którym ulica z niecałych 7 m zwęża się do ponad 5 m, a na ich drodze staje nasz dom. W związku z tym już kilkakrotnie samochody lądowały na naszym płocie – opowiada Franciszek Ośliźlok.

114 podpisów
Z prośbą o poprawę bezpieczeństwa na ul. Głożyńskiej mieszkańcy nie raz zwracali się do władz powiatowych. Aż 114 radlinian wystosowało pismo do starostwa, domagając się zakazu dla ruchu pojazdów ciężarowych, tym bardziej że na drodze nie ma chodnika, ani żadnego przejścia dla pieszych. – Kiedyś mogły poruszać się tutaj samochody o masie do 2,5 tony. Jak utworzono strefę, znak usunięto i wprowadzono zakaz dla samochodów powyżej 3,5 tony i ograniczenie prędkości do 30 km na godzinę. Tego ograniczenia nikt nie przestrzega, a jak dwie bagażówki spotkają się na zakręcie koło mego domu, to mi skóra cierpnie – denerwuje się mieszkaniec.
– Swego czasu byliśmy na wczasach, płot był przewrócony po kolejnym wypadku. Nagle dzwoni do nas sąsiadka z informacją, że budują skrzyżowanie i zabierają nam kawałek działki. Łatwiej było im wejść na nasze, niż mądrzej wyprofilować drogę i łagodniej poprowadzić zakręt zajmując kawałek pobocza po przeciwnej stronie. Tylko że tam stoi słup wysokiego napięcia, więc byłoby więcej zachodu – dopowiada Róża Ośliźlok.

Wąskie gardło
Za mieszkańcami wstawia się miejski radny. – Na odcinku, gdzie Strzody przechodzi w Głożyńską tworzy się wąskie gardło. Samochody często rozwijają prędkość nawet do 100 km na godzinę. Gdyby kierowcy przestrzegali znaków, być może nie dochodziłoby do wypadków. Ta droga jest jednak fatalnie poprowadzona, dlatego przy posesji Ośliźloków musi zostać postawiona bariera energochłonna z tzw. sierżantem. Ci ludzie nie mogą czuć się bezpiecznie na własnej ziemi – podkreśla Stefan Lukoszek, radliński radny. Arkadiusz Łuszczak, naczelnik wydziału komunikacji i transportu starostwa w Wodzisławiu doskonale zna problem. Jak podkreśla, jedyny dojazd do strefy dla samochodów powyżej 3,5 tony wiedzie od Rydułtów. –Wprowadziliśmy ograniczenie prędkości, by droga była bezpieczna. Geometria skrzyżowania, a także konstrukcja ul. Głożyńskiej, jej podbudowa, jakość nawierzchni itd. nie pozwalają na ruch pojazdów o masie powyżej 3,5 tony. Stąd takie a nie inne oznakowanie, które staraliśmy się zrobić jak najlepiej. Należy pamiętać, że znaki są swoistym prawem, niestety, nie wszyscy je przestrzegają – informuje naczelnik.

Istotne parametry
Zapytaliśmy burmistrz Rydułtów Kornelię Newy, czy drogi nie można było poszerzyć z drugiej strony i tym samym zakręt poprowadzić łagodniej. – Projekt inwestycyjny wykonano na początku lat 2000. Konsultowany był wielokrotnie. Wykonaliśmy wszystkie zalecenia wydziału ruchu drogowego, policji, starostwa. Był także przedstawiony do wglądu społeczności. Wykonali go specjaliści, a ja wierzę w ich kompetencje i nigdy nie odważyłabym się na jego podważenie. My tej drogi nie będziemy na pewno poprawiać. Na naszym terenie prace wykonano rzetelnie. To starostwo powinno dostosować parametry ul. Głożyńskiej do parametrów drogi powiatowej – podkreśla pani burmistrz.

Komentarze

Dodaj komentarz