Na ulicy Wyzwolenia pojawiły się ekipy fachowców. Mieszkańcy odetchnęli z ulgą, sądząc, że Zarząd Dróg Wojewódzkich w Katowicach wziął się wreszcie do roboty i ustawi tu fotoradar, który ukróciłby brawurową jazdę, bo na szosie jest niebezpiecznie. Okazało się jednak, że to kopalnia Marcel remontuje odcinek dotknięty szkodami górniczymi.
O problemie samochodów pędzących główną szosą w Marklowicach „Nowiny” pisały wiele razy. Szczególnie niebezpiecznie jest w rejonie skrzyżowania Wyzwolenia z ulicami Okrężną i Jabłoniową. Nieraz jadący z góry kończyli podróż w rowie, na łąkach, a nawet w prywatnych ogródkach. Mieszkańcy od dawna domagają się więc ustawienia w tym miejscu fotoradaru. W czerwcu Ryszard Pacer, rzecznik ZDW, informował, że trwają prace nad zmianą organizacji ruchu w Marklowicach, której celem jest ograniczenie prędkości pojazdów przejeżdżających przez tę miejscowość drogą wojewódzką nr 935. – Wciąż pracujemy nad tą koncepcją, którą być może zrealizujemy w przyszłym roku. Wszystko zależy od pieniędzy, jakie otrzymamy na remonty dróg – wyjaśnia teraz rzecznik ZDW.
Jak dodaje, w zeszłym tygodniu kopalnia Marcel rozpoczęła remont odcinka ulicy Wyzwolenia, od skrzyżowania z ulicą Jankowicką do ulicy Krakusa. – Ten fragment jest mocno zniszczony na skutek fedrunku. Ruch odbywa się wahadłowo. Roboty potrwają do końca listopada – wyjaśnia. – A już myśleliśmy, że nasze interwencje przyniosły efekt! Ale dobre i to – stwierdzają mieszkańcy. – Tylko że jak na tej górce będzie lepsza droga, to kierowcy będą pędzili jak szaleni – obawia się Krzysztof Kowalczyk, który mieszka w rejonie skrzyżowania ulicy Wyzwolenia z Okrężną i Jabłoniową. Z remontu cieszy się natomiast Zdzisław Nędza, który mieszka tuż obok. – Straszne tu są nierówności. Jak jedzie ciężarówka, to wszystko w domu się trzęsie! W maju z sąsiadem napisaliśmy do gminy. I proszę, minęły trzy miesiące, a droga jest naprawiana! – mówi pan Zdzisław.
Komentarze