Wczoraj zarząd klubu zdecydował o nałożeniu kary finansowej w zawieszeniu na rybnickiego Fina Joonasa Kylmaekorpiego. Jak wyjaśnia Michał Stencel, rzecznik prasowy klubu, to kara za brak profesjonalizmu i nieodpowiedni stosunek do członków zarządu RKM-u. Po upadku w drugim wyścigu niedzielnego meczu Rafała Flegera Fin, podobnie jak obcokrajowcy zespołu gości, odmówił jazdy w kolejnych wyścigach, a potem jeszcze wdał się w awanturę z prezesem RKM-u Michałem Pawlaszczykiem. Zarząd zawiesił Finowi wypłatę honorariów za dwa pierwsze mecze. Odsunięto go też od składu na najbliższe dwa wyjazdowe spotkania, jutrzejszy w Gnieźnie i niedzielny w węgierskim Miszkolcu. Stencel zapowiada, że klub czeka na odpowiedź i stanowisko Fina, ale dodaje, że na przeprosiny już za późno. Sam Kylmaekorpi nie poczuwa się rzekomo do winy.
Włodarze RKM-u rozważają możliwość podpisania kontraktów z kolejnymi zawodnikami, ale, jak zapewnia Michał Stencel, na pewno nie stanie się to w ciągu najbliższych dni. W jutrzejszym, zaległym meczu w Gnieźnie w drużynie RKM-u mają jednak wystąpić poobijani Karpow i Pyszny oraz Mariusz Węgrzyk, który rzekomo jeszcze przed niedzielną rywalizacją miał się dowiedzieć, że wystartuje w Gnieźnie. Na mecz z Rzeszowem (16 maja) zdolny do jazdy ma już być Ronnie Jamroży.
Osobne oświadczenie wydał też Dariusz Momot, menedżer rekinów. Przeprosił w nim za swe zachowanie w czasie niedzielnego meczu. Po upadku jednego z młodzieżowców jakiś kibic w niewybrednych słowach zwrócił mu uwagę na zły stan toru, a ten nie wytrzymał i dosadnie określił, co o nim myśli.
Komentarze