Bezbronni  zamknieci
Bezbronni zamknieci


Doprowadza to do patologicznych sytuacji, a nawet tragedii. Przykładem może być zdarzenie z maja tego roku w Gorzycach. Prawie 80-letnia kobieta, schorowana i niedołężna, pozostawała pod opieką syna, który nie dość, że miał problemy z alkoholem, to sam wymagał opieki. Sprawa zakończyła się tak, że kobieta zagłodzona, odwodniona, z odleżynami, zmarła. – Dla niej powinna być zapewniona stała opieka bądź miejsce w domu pomocy społecznej. Tak się nie stało. Doszło do tragedii, której można było zapobiec – komentuje Irena Obiegły, dyrektorka Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Wodzisławiu.Jest bardzo wstrząśnięta tym zdarzeniem. Liczy na to, że apel do władz gminnych w sprawach skierowań do DPS-ów przyniesie skutek i już więcej ludzie nie będą umierać w takich warunkach jak w Gorzycach, pozbawieni podstawowej opieki. A ci, którzy kwalifikują się i zechcą zamieszkać w domach pomocy społecznej, będą mogli tam się znaleźć. – Takie jest ich prawo, ustawa im to gwarantuje, a samorządy lokalne powinny ją respektować – mówi szefowa PCPR.Do końca 2003 roku chętnych do domów pomocy społecznej było bardzo wielu. W całej Polsce na miejsce czekało ponad 18 tys. osób. Na terenie powiatu wodzisławskiego skierowanie do domów pomocy społecznej posiadało 48 osób (19 z Wodzisławia, 11 z Gorzyc, 7 z Pszowa, 3 z Radlina, 3 z Rydułtów, 2 z Godowa, 1 z Marklowic i 1 z Mszany), natomiast 55 osób zostało zakwalifikowanych do umieszczenia w placówce opiekuńczej.Jak widać, chętnych nie brakowało. Tak było do końca 2003 roku, kiedy część kosztów pobytu pensjonariusza pokrywał budżet państwa. Od stycznia 2004 zmieniły się zasady kierowania do domów pomocy społecznej i sposób finansowania. W przypadku gdy renta bądź emerytura osoby kierowanej do domu pomocy społecznej nie pokryje kosztów utrzymania, pozostałą część dopłaca gmina. – To nie jest tak, że gminom zostały zwiększone zadania bez środków finansowych. W związku z tymi zmianami zwiększono im procentowy udział w podatkach od osób fizycznych, więc pieniądze na to powinny się znaleźć, ale lepiej przecież przeznaczyć je na nowy chodnik czy asfalt, bo tym można się pochwalić na łamach prasy czy przed wyborcami, a jak tu się pochwalić staruszką, której częściowo finansuje się pobyt w DPS-ie? – mówi rozgoryczona dyrektorka, która długi czas pracowała w gorzyckim DPS.Wskutek nowych przepisów osoby, które posiadały skierowanie z 2003 roku, zachowały prawo do świadczenia, natomiast te, które były jedynie pozytywnie zakwalifikowane, uprawnienie to utraciły i zmuszone zostały do ubiegania się o ponowne skierowanie. – Wówczas stało się coś nadzwyczajnego. Ja to nazywam cudownym „uzdrowieniem”. Nagle w gminach stwierdzono, że te osoby nie kwalifikują się do domów pomocy społecznej. Uzdrowiono tak kilkadziesiąt osób. Wiem od mieszkańców, że sprawa wygląda inaczej. Bywa, że wnioski o skierowanie do DPS-ów nie są przyjmowane albo udzielane są nieprawdziwe informacje na temat zasad odpłatności, bo często pada stwierdzenie, że rodzina będzie musiała płacić za pobyt. I po takich „perswazjach” pracowników z gmin staruszkowie pisali rezygnację z ubiegania się o miejsce – opowiada Irena Obiegły.Wobec powyższych działań na ponad sto osób czekających na miejsce w DPS z powiatu wodzisławskiego do domów pomocy społecznej skierowano... 6 osób! 1 z Wodzisławia (2004 r.), 1 z Gorzyc (2005 r.), 1 z Mszany (2005 r.), 1 z Rydułtów (2005 r.) oraz 2 z Lubomi (2004 i 2005 r.). Za mieszkańców z Wodzisławia i z Gorzyc gminy w ogóle nie płacą, gdyż ci w całości pokrywają koszty pobytu.– Jest rzeczą zastanawiającą tak gwałtowny spadek skierowań, bowiem zapotrzebowanie na tego typu świadczenie z pomocy społecznej wykazuje tendencje raczej wzrostowe niż malejące. Społeczeństwo się starzeje, coraz więcej wydawanych jest też orzeczeń o niepełnosprawności, więc jak to możliwe, że maleje liczba osób korzystających z tego typu świadczeń? – zastanawia się Obiegły.Jak mówi, miejsc w DPS-ie w Gorzycach nie brakuje. Maksymalny czas oczekiwania na nie to trzy tygodnie. Jeżeli mieszkaniec powiatu zechce zamieszkać w gorzyckim ośrodku, a gmina zechce go wysłać do jakiejś innej placówki, być może o gorszym standardzie i tańszej, to tenże może się na to nie zgodzić. Ustawa gwarantuje mu skierowanie do najbliższej placówki ze względu na miejsce dotychczasowego zamieszkania.Problem ze skierowaniami do domów pomocy społecznej był już kilkakrotnie podnoszony na forum samorządowym, także na posiedzeniach konwentu gmin powiatu wodzisławskiego. Dodatkowo stosowne pisma przypominające o obowiązkach gmin w tym temacie zostały rozesłane do magistratów i urzędów gmin. Irena Obiegły ma nadzieję, że coś w tej sprawie się zmieni na korzyść starszych, schorowanych i bardzo często bezbronnych osób. Nie wszystko można bowiem zmierzyć długością chodnika czy nowej drogi.– Nie zawsze pieniądze, ale przede wszystkim człowiek. – mówi dobitnie.
Tekst i zdjęcie: BEATA KOPCZYŃSKA

Komentarze

Dodaj komentarz