Wizja po zniczach


Spotkanie zwołały PKP na skutek działań prezydenta Żor, który nie doczekał się od nich wskazania dzierżawcy terenu, więc decyzją administracyjną z 12 lipca tego roku wezwał je do usunięcia zagrożenia. „Nowiny” pisały o sprawie w poprzednim wydaniu. Firmę reprezentował prezes Aleksander K., który przy okazji sprostował plotki, jakie krążyły po mieście na temat jego i spółki. Oświadczył, że nigdzie nie uciekał, ale wyjechał za granicę służbowo, nie jest rozwiedziony, nie ma żadnej konkubiny, a zakład zatrudniał do 50 osób, głównie z Żor. Zapewnił też, że na terenie byłej fabryki nie ma zagrożenia pożarem czy wybuchem, ponieważ zostało tu tylko ok. 300 kg materiału do produkcji zniczy, nie ma już natomiast ani kropli oleju opałowego. Porządek, jak uzgodniły strony, ma być tam zrobiony do końca sierpnia. Więcej w następnym wydaniu „Nowin”. (eg-p)

Komentarze

Dodaj komentarz