Dwóch poparzonych


Pożar zauważyła sąsiadka i natychmiast powiadomiła o nim 83-letniego właściciela. Gospodarz usiłował ugasić szalejące płomienie, jednak rozprzestrzeniały się one błyskawicznie. Wkrótce w ogniu stało już 15 arów rżyska. Mało brakowało, by staruszek stracił życie. W ostatniej chwili z płomieni wyciągnął go 49-letni syn. Pożar opanowali i ugasili dopiero wezwani na miejsce strażacy. Obydwaj mężczyźni z rozległymi oparzeniami zostali przewiezieni do wodzisławskiego szpitala. 49-latek zostanie niebawem wypisany do domu, jednak stan jego ojca jest na tyle poważny, że skrzyszowianina trzeba będzie przewieźć na siemianowicką oparzeniówkę. Ustalaniem przyczyny pożaru zajęła się wodzisławska policja. Najprawdopodobniej ogień mogły spowodować wysokie temperatury. Funkcjonariusze nie wykluczają jednak i tego, że pożar mógł być dziełem podpalacza. (MS, BK)

Komentarze

Dodaj komentarz