Górnicy pod Niewiadomiem?


Zbigniew Madej, rzecznik kompanii, uspokaja, że w najbliższej przyszłości nikt nie będzie wybierał czarnego kruszcu pod Niewiadomiem. – Natomiast istnieją plany wznowienia eksploatacji w tym rejonie, ale dopiero w roku 2010 – przyznaje. Dariusz Podgórski przez piętnaście lat był górnikiem. Twierdzi, że wspomniane zamiary są realne, ponieważ pod dzielnicą zalega jeszcze dużo węgla. Najwięcej jest go przy filarach ochronnych. Wokół każdego można byłoby fedrować od miesiąca do dwóch. – Kiedy jednak górnicy ruszą filary, to może dojść do tragedii – ostrzega. Dodaje, że mieszkańcy Niewiadomia wciąż odczuwają skutki wieloletniej eksploatacji. Kiedy osiada grunt, wszystko trzęsie się również w blokach. Ostatni wstrząs miał miejsce dwa tygodnie temu. Marian Sereda mieszka na pograniczu Niedobczyc i Niewiadomia. Jest emerytowanym górnikiem kopalni Rydułtowy. Pamięta, że jak wybierano węgiel w stronę tzw. uskoku rymerskiego, to pękały nie tylko bloki, ale także domy jednorodzinne. Zaznacza, iż pod Niewiadomiem istnieją dogodne warunki do fedrowania. – Złoża są pokaźne, a ściany wysokie, sięgają nawet 2,5 metra – tłumaczy. Jego zdaniem złoża można wybierać nawet na głębokości tysiąca metrów.W Niewiadomiu usłyszeliśmy, że w związku ze szkodami górniczymi i planowanym wznowieniem wydobycia mieszkańcy bloków mieliby być przesiedleni do Jastrzębia. Takie głosy podobno padły na zebraniu z przedstawicielami rady dzielnicy. – Ludzie to wzięli na serio – komentuje Podgórski. – Fedrowanie pod Niewiadomiem? – zastanawia się Krzysztof Jaroch, rzecznik prasowy rybnickiego magistratu, i odpowiada, że urząd nic nie wie na ten temat. Na razie Kompania Węglowa nie informowała go o takich planach. Niepewny jest również los zabytkowej kopalni Ignacy w Niewiadomiu. Zbigniew Madej informuje, że zostaną zdemontowane maszyny wyciągowe z szybów Kościuszko oraz Ignacy. Jedna trafi do kopalni Rydułtowy-Anna, a druga do któregoś z muzeów techniki. Nad wszystkim ma czuwać wojewódzki konserwator zabytków. Rzecznik tłumaczy, iż Kompania Węglowa chciała przekazać zabytkową kopalnię miastu. Jednak władze Rybnika nie przyjęły propozycji ze względów finansowych. – W tej sytuacji nie możemy dopuścić do zniszczenia wiekowych urządzeń – stwierdza Madej. Trzeba więc będzie zdemontować maszyny wyciągowe, zaś kopalnia Ignacy najprawdopodobniej zamknie podwoje.
Tekst i zdjęcia: IRENEUSZ STAJER

Komentarze

Dodaj komentarz