Wykurzyc meneli
Wykurzyc meneli


Budowle, znajdujące się za obiektami OSiR-u przy ul. Zamkowej, mają trzech gospodarzy. Z jedną częścią, dzierżawioną od gminy przez prywatną firmę, nie ma kłopotów. Nieruchomość jest zabezpieczona i użytkowana. Niewielki wycinek należący do powiatu również jest posprzątany. Jeszcze do niedawna stała na nim murowana chata. Właśnie w niej spotykali się narkomani. Miejsce znajduje się tuż przy ścieżce rekreacyjnej, z której korzystają spacerowicze lub biegacze uprawiający jogging. To właśnie oni skarżyli się, że z powodu balujących w chałupie nietypowych rezydentów rejon jest niebezpieczny i nieprzyjemny. Straż miejska po sygnałach od mieszkańców zgłosiła problem w nadzorze budowlanym. Ten zorganizował wizję lokalną i stwierdził, że budynek jest w złym stanie technicznym, zagraża zawaleniem i nie nadaje się do remontu. Najlepszym rozwiązaniem byłaby rozbiórka. Decyzję o wyburzeniu inspektor wydał 8 sierpnia. Starosta najwidoczniej zgodził się z argumentacją, bo już po kilku dniach ruderę rozebrano. Kłopot w tym, że stan techniczny pozostałych zabudowań, które należą do gminy, również pozostawia wiele do życzenia. W przeszłości wykorzystywano je jako stajnie. Później zakład poprawczy urządził w nich warsztaty. Ostatnim gospodarzem był ochotniczy hufiec pracy. Po likwidacji OHP obiekt stał się bezpański.Nikt go nie pilnował, więc pojawili się złomiarze. Ukradli stąd wszystkie elementy metalowe i drewniane, które tylko nadawały się na sprzedaż i można było je wynieść. Nadzór budowlany nie stwierdził jednak konieczności rozbiórki (inna sprawa, że miasto i tak nie ma na to pieniędzy, poza tym jest to obiekt zabytkowy, nad którym pieczę sprawuje konserwator). W powiatowym inspektoracie usłyszeliśmy w dodatku, że obiekt wciąż nadaje się do remontu i gdyby znalazł się inwestor, mógłby zyskać nieruchomość w interesującym miejscu. Póki co w magistracie nie mówi się o sprzedaży. Wiceprezydent Mirosław Szypowski podkreśla jednak, że bezwzględnie trzeba uporządkować to miejsce. To, że znajduje się ono na uboczu i mało kto tam zagląda, nie zwalnia gminy z obowiązku zadbania o teren. – Już wcześniej zabezpieczaliśmy tam okiennice siatką metalową, która jednak okazała się łakomym kąskiem dla złomiarzy – ubolewa wiceprezydent. O gruntowym sprzątaniu nie ma co marzyć. Władze mają rocznie 36 tys. zł na utrzymanie czystości w całym mieście. Według Szypowskiego na zrobienie tam porządku nie wystarczyłoby nawet 10 razy więcej pieniędzy. Dlatego też miasto jedynie zabezpieczy ruderę zamurowując okiennice i wejścia do pomieszczeń, a także uporządkuje wnętrze.
Tekst i zdjęcie: (Tora)

Komentarze

Dodaj komentarz