fot. Dominik Gajda.
fot. Dominik Gajda.

Zadysponowano kilka karetek pogotowia ratunkowego oraz Lotnicze Pogotowie Ratunkowe. Miejsce zabezpieczają policjanci i strażacy. 

- Dyspozytor WUG potwierdził w rozmowie z PAP, powołując się na dane z Okręgowego Urzędu Górniczego w Katowicach, że między godz. 19.37, a 20.01 w rejonie akcji najprawdopodobniej doszło do kolejnego wybuchu. Akurat ratownicy wycofywali się o własnych siłach. Lekarz, który jest tam w bazie stwierdził, że ich stan jest dobry - informuje RMF 24.

Informację o wybuchu i osobach poszkodowanych potwierdza Łukasz Pach, dyrektor Wojewódzkiego Pogotowia Ratunkowego w Katowicach. Podkreśla, że stan trzech osób jest ciężki, czterech jest w stanie dobrym. Pozostałych trzech ratowników, którzy w momencie wybuchu znajdowali się pod ziemią, zostało zaopatrzonych na miejscu i są już w drodze do swoich domów. Ratownicy w cięższym stanie mają urazy klatki piersiowej, są wydolni krążeniowo.

- Otrzymaliśmy wezwanie, że doszło do kolejnego wybuchu. Przyjechał pierwszy zespół, który kierował akcją. Na miejsce zjechało kolejnych 7 karetek pogotowia ratunkowego i śmigłowiec LPR, który zabrał jednego z pacjentów do szpitala w Ochojcu. Reszta pacjentów została rozwieziona do okolicznych szpitali. To: Cieszyn, Pszczyna, Jastrzębie-Zdrój, Żory, Rybnik i Wodzisław Śląski - podkreśla dyrektor WPR w Katowicach.

Aktualizacja: Komunikat JSW 

- Do zdarzenia doszło podczas pracy ratowników górniczych przy wydłużaniu lutniociągu w chodniku N-12 w rejonie ściany N-6, który miał umożliwiać dojście do poszukiwanych górników w ścianie. Po dołożeniu kolejnej lutni, w trakcie wycofywania ratowników doszło do kolejnych wybuchów w wyniku których, podmuchy objęły 10 ratowników, którzy ulegli urazom. Wszyscy po wyjechaniu na powierzchnie trafili do okolicznych szpitali , większość z nich na obserwację. Wszyscy ratownicy opuścili zagrożony rejon o własnych siłach. Wybuchy wstrzymały prace przy budowie lutniociągu, a co za tym idzie, również akcję poszukiwawczą siedmiu pracowników, którzy ucierpieli podczas wybuchów, które miały miejsce w środę.

Kierownik akcji podjął decyzję o wstrzymaniu wszelkich działań do czasu ustabilizowania się atmosfery w rejonie ściany N-6. Jutro o godzinie 6.30 w kopalni Pniówek odbędzie się posiedzenie poszerzonego zespołu o specjalistów w sztabie akcji, podczas którego zostanie podjęta decyzja o dalszych krokach akcji ratowniczej - informuje biuro prasowe JSW.

Przypomnijmy, że w środę kwadrans po północy w kopalni Pniówek doszło do dwóch wybuchów. Jeden został stwierdzony w czasie prowadzonej akcji ratowniczej i on był najbardziej niebezpieczny. W zagrożonym rejonie przebywało łącznie 42 pracowników. 21 poszkodowanych przebywa w szpitalach, nie żyje pięciu pracowników. Rodziny ofiar zostały objęte opieką psychologiczną.

Więcej: PILNE: W kopalni Pniówek w Pawłowicach doszło do wybuchu metanu. Są ofiary (aktualizacja).

Galeria

Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt

Komentarze

  • Alexis 22 kwietnia 2022 09:34Amadeee oczywiście, że tak jest. To jest norma w każdej kopalni
  • Amadeee 22 kwietnia 2022 09:23Nadal czujniki metanu są oszukiwane i są koło wentylacji?
  • Gornik 22 kwietnia 2022 06:48Nie zapłonów tylko wybuchów bo to akurat różnica.
  • toja 21 kwietnia 2022 22:08Czemu jeszcze ich tam puszczają!?!?!?!
  • shit 21 kwietnia 2022 22:03To się nie dzieje na prawdę
  • :( 21 kwietnia 2022 22:02Nie chce się w to wierzyć........
  • MieszkaniecKNW 21 kwietnia 2022 21:55Wątpię, żeby Ci co zostali pod ziemią jeszcze żyli. Niestety
  • Ola 21 kwietnia 2022 21:51Modlimy się!

Dodaj komentarz