Hop na wolność


47-letni Jerzy Hop raz w tygodniu musi meldować się w rybnickiej komendzie policji. Zabrano mu też paszport i zakazano wyjeżdżać z kraju. Prokuratorem apelacyjnym, przypomnijmy, został 1 lipca 1993 roku. Wiosną 2002 roku „Newsweek” napisał o jego życiu ponad stan. On sam tłumaczył się olbrzymim spadkiem, który miała otrzymać jego teściowa. W kilka miesięcy później zdymisjonowanego już Hopa zatrzymali w Warszawie funkcjonariusze Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Od tej pory siedział za kratkami. Został oskarżony o wyłudzenie od śląskich firm 1,7 mln zł. Miał namawiać przedsiębiorców, by wsparli znajdującą się w ciężkiej sytuacji prokuraturę. W rzeczywistości pieniądze trafiały do kieszeni prokuratora, który np. w kwietniu 2000 roku kupił warte ponad 200 tys. bmw. Ten wóz otrzymał pierwsze w mieście białe tablice rejestracyjne z numerem SR 00001. Gdy wybuchła afera, samochód sprzedano. Tej pierwszej rejestracji będzie można ponownie użyć po wyczerpaniu wszystkich możliwości, jakie daje obecny system ewidencji aut, czyli, jak powiedzieli nam urzędnicy w magistracie, za jakieś 100 lat.
Tekst i zdjęcie: (WaT)

Komentarze

Dodaj komentarz