Szkody prawnicze


Opłata wynosi 5 proc. wartości sporu. To bardzo dużo, zwłaszcza że takie sprawy z reguły dotyczą budynków mieszkalnych wartych dwustu czy trzystu tysięcy złotych. W efekcie niewielu będzie stać na walkę z kopalnią i dochodzenie swoich praw.– Nikt nie ma wątpliwości. To absurdalne rozwiązanie – kwituje nowe przepisy Tadeusz Chrószcz, wójt Marklowic i szef Stowarzyszenia Gmin Górniczych.Ustawa została podjęta pod koniec lipca. Posłowie usunęli punkt prawa geologicznego i górniczego, który zwalniał poszkodowanych przez kopalnie od opłaty sądowej. Korekta doprowadziła do tego, że tysiące osób znalazło się w patowej sytuacji. – To koniec, żadnej dla nas nadziei. Nie dość, że zniszczyli wszystko, na co człowiek pracował, to teraz zostaliśmy pozbawieni szans na naprawę wyrządzonych szkód – mówi Franciszek Bojda z Marklowic.Jego dom pęka, ściany są porysowane szczelinami, strach, że przy jeszcze jednym wstrząsie coś może się zawalić. W czerwcu złożył wniosek do kopalni. Nie uzyskał żadnej odpowiedzi. Co prawda przyjechał ekspert, ale stwierdził, że sprawą musi zająć się geolog. Na tym zakończyły się wizyty z kopalni. Czy będzie walczył z kopalnią o naprawę domu? – Nie mam pieniędzy, żeby wpłacić te pięć procent. Skąd je wziąć, jak człowiek czterysta złotych miesięcznie dostaje. Musiałbym chyba ukraść, żeby pokryć koszta sądowe – dodaje smutno.Takich jak pan Franciszek w samych Marklowicach jest co najmniej stu, a na Śląsku tysiące. Ludzi zdanych na siebie, w zmaganiach z kopalniami, za którymi stoją wielkie pieniądze.Trwa kampania na rzecz naprawy bubla legislacyjnego wyprodukowanego przez poprzedni Sejm. Biorą w niej udział zarówno członkowie Stowarzyszenia Gmin Górniczych w Polsce, jak i Stowarzyszenie Mieszkańców Terenów Górniczych z Marklowic. Ci pierwsi organizują spotkania z parlamentarzystami, w celu uświadomienia im istoty sprawy i konieczności szybkich zmian legislacyjnych. Ci drudzy wysyłają pisma do najważniejszych osób w państwie, informując o konieczności szybkiej naprawy błędu popełnionego przez parlamentarzystów poprzedniej kadencji.– Ta korekta prawa spowodowała, że kopalniom zdjęto hamulce przed swobodnym przerzucaniem powstałych szkód na poszkodowanych. Wprawdzie ci mogą iść do sądu, tyle że prawie nikogo nie będzie na to stać. Nowe przepisy to nic innego jak gwałcenie praw człowieka – tłumaczy Czesław Karwot, szef Stowarzyszenia Mieszkańców Terenów Górniczych z Marklowic.„Nie wyobrażamy sobie, aby miała trwać sytuacja, w której poszkodowani bądź zagrożeni wpływami eksploatacji górniczej mają mieć przeciwko sobie nie tylko potężne przedsiębiorstwa górnicze, niektórych pseudobiegłych i niektórych sędziów, ale również stanowione prawo i Najwyższe Władze Rzeczypospolitej” – czytamy w piśmie członków SMTG skierowanym do premiera, marszałków Sejmu i Senatu oraz ministra sprawiedliwości. Pod apelem podpisało się 1200 osób. Podpisy zebrano w ciągu zaledwie sześciu dni.W miniony piątek do Czesława Karwota trafił list z kancelarii Sejmu z informacją, iż marszałek Marek Jurek skierował ich pismo do komisji sprawiedliwości i praw człowieka oraz do komisji ochrony środowiska, zasobów naturalnych i leśnictwa.(BK)

Komentarze

Dodaj komentarz