Naciagacze o sniadej cerze
Naciagacze o sniadej cerze


Czwartego uczestnika procederu, 16-letniego chłopca, przekazano matce. Przestępstwa miały miejsce w jednym dniu, pomiędzy godz. 12.15 a 14.30. Jak wyjaśnia asp. sztab. Arkadiusz Szweda, rzecznik KMP w Rybniku, najpierw Romowie upatrzyli sobie mieszkanie w bloku przy ulicy Pukowca, które zajmuje 72-letnia kobieta. Jeden chciał zainteresować ją artykułami z ulotek supermarketów i kompletem pościeli. Gospodyni zaprosiła go do kuchni. Po chwili zadzwonił telefon. Starsza pani wyjrzała z kuchni i zauważyła drugiego mężczyznę, który szybko zmierzał do wyjścia. Złapała go za rękaw kurtki i zaczęła wzywać pomocy. Jednak sprawca wyrwał się i uciekł. Wcześniej dał nogę jego kompan.Wkrótce jeden z Romów wszedł do mieszkania 75-letniej kobiety na ulicy Jastrzębskiej. Zażądał kanapki, mówiąc, że jest głodny. Za nim podążył jego kolega i też kazał rybniczance robić kanapki. Jednocześnie obaj próbowali namówić ją do kupna pościeli, która przypominała szmaty. Nagle gospodyni zorientowała się, że w mieszkaniu jest jeszcze ktoś. Chciała wyjść z kuchni. Wtedy jeden z delikwentów zarzucił jej na głowę chustkę i złapał za gardło. Kobieta wyrwała się, a napastnicy uciekli. Spróbowali szczęścia jeszcze raz, na ulicy Lompy. W mieszkaniu zastali starsze małżeństwo. Jeden z przestępców ruszył do kuchni, drugi do pokoju. Tam natknął się na syna gospodarzy, który oglądał telewizję. Sprawcy rzucili się do ucieczki, zaś domownicy zawiadomili policję, która niebawem ujęła sprawców. Okazało się, że mieszkają w Zabrzu. Kiedy doprowadzono ich do sądu, pod gmachem pojawiło się kilkunastu Romów. Policjanci wylegitymowali wszystkich. – Okazało się, że jeden był poszukiwany listem gończym. Też trafił do aresztu – mówi aspirant Szweda.
Tekst i zdjęcie: (IrS)

Komentarze

Dodaj komentarz