Dieta rzecz święta


Nie było więc nawet dyskusji na ten temat, który być może wróci na grudniowej sesji, chyba że znów coś stanie na przeszkodzie. W najgorszym przypadku taka sytuacja potrwa do końca kadencji. Skutkiem tego radni w ogóle nie przegłosują niekorzystnych dla siebie zmian albo sprezentują zaostrzony regulamin swoim następcom. Jedną propozycję zgłosiła grupa pięciu opozycjonistów. Jest dość radykalna, bo zakłada całkowite zabranie diety za nieobecność na sesji niezależnie od tego, czy byłaby ona usprawiedliwiona, czy nie. Po 30 proc. diety straciliby radni za absencję na posiedzeniu komisji i nieetatowi członkowie zarządu za nieobecność na zebraniu tego gremium. Dwie propozycje przygotował zarząd powiatu zobowiązany przez szefa rady Romana Głowskiego.Jeden projekt zakłada, że członkowie prezydium rady, czyli przewodniczący i zastępcy, za nieobecność na sesji straciliby 680 zł z diety wynoszącej średnio 1600 zł. Szeregowego radnego brak obecności na sesji kosztowałby 280 zł (dieta 339 zł). Oprócz tego projekt przewidywał potrącenia za nieobecność na posiedzeniach komisji. Przewodniczący danej komisji straciłby 540 zł (dieta 1358 zł). Pozostali radni z diety, przyznawanej oddzielnie za udział w posiedzeniach komisji (wynosi ona blisko 170 zł), straciliby za nieobecność 140 zł. Nieetatowych członków zarządu, pobierających takie same diety jak przewodniczący rady, objęłyby takie same potrącenia. Oprócz tego projekt przewidywał zmniejszenie diety o 140 zł przedstawicielowi prezydium rady z powodu nieobecności na dyżurze. Taka sama sankcja była zaplanowana dla nieetatowych członków za absencję na posiedzeniach zarządu. Drugi projekt autorstwa zarządu był znacznie łagodniejszy. Przewidywał potrącenia rzędu 30, 20 i 10 proc. za nieobecności odpowiednio na sesjach, posiedzeniach komisji i zarządu. Absencja sesyjna kosztowałaby więc członków prezydium średnio 400 zł, a radnych około 100 zł. Oprócz tego projekt przewidywał usprawiedliwienia wstrzymujące potrącenia wynikające np. z wykonywania ważnych zadań zleconych przez przewodniczącego rady. Co więcej, ten projekt zakładał przyznawanie dodatkowej diety za prowadzenie posiedzenia komisji w przypadku nieobecności jej szefa.Jak widać, nawet ten złagodzony regulamin był trudny do przełknięcia dla radnych. Temat rzeczywiście jest drażliwy. Przypomnijmy tylko, że pierwszy zdyscyplinować kolegów chciał poprzedni przewodniczący Franciszek Waniek. Po odwołaniu go ze stanowiska rada zmieniła regulamin na obowiązujący do dziś. Wedle jego zapisów diety dostaje się niezależnie od tego, czy jest się obecnym, czy nie. We wrześniu nie wytrzymał tego obecny przewodniczący, ponieważ frekwencja na kilku posiedzeniach komisji była za niska do zebrania kworum. Przewodniczący przygotował więc swój projekt zaostrzonego regulaminu, z powodu którego niemal nie stracił stanowiska.(Tora)

Komentarze

Dodaj komentarz