Czy zwierzeta moga mowic
Czy zwierzeta moga mowic


– Ludowa tradycja głosi, że w Wigilię o północy zwierzęta mówią ludzkim głosem.– Jestem lekarzem weterynarii od blisko 40 lat, ale jeszcze nie spotkałem się z takim przypadkiem. Dodam, że bodaj siedem wigilijnych nocy spędziłem w oborze lub stajni, zwykle przy rodzących krowach, gdzie były też konie czy świnie, bo inwentarz często trzyma się w jednym pomieszczeniu. Nieraz nawet żartem zastanawialiśmy się z gospodarzami, czy wydarzy się coś niezwykłego. Gdy nadeszła północ, żadne zwierzę nigdy nie wydało z siebie ludzkiego głosu. Być może one jednak mówią, ale językiem, którego my nie rozumiemy.– To czemu etnografowie opisali bardzo wiarygodny, ich zdaniem, przypadek podsłuchania przez pewnego śląskiego gospodarza rozmowy swoich wołów, które przepowiedziały mu śmierć i tak też się stało?– Jeśli taki incydent miał miejsce, to widzę tylko jedno wytłumaczenie: ktoś wiedział, że ten człowiek jest bardzo ciekawski i zrobił mu kawał, który niestety miał tragiczny finał. Uważam jednak, że w przyrodzie wszystko jest możliwe, a my nigdy tak do końca nie poznamy jej tajemnic. W każdej chwili spodziewam się nawet telefonu ze skargą, że komuś nie może ocielić się byk. Przysłowie nie na darmo mówi, że bogatemu to i byk się ocieli.– Ale czy ten byk może mówić? Co jest potrzebne do mówienia i czy zwierzęta to mają?– Do mówienia potrzebne są struny głosowe. Mają je i ssaki, do których rodziny należy również człowiek, i inne zwierzęta, ale u nich są one zbudowane zupełnie inaczej niż u ludzi i umożliwiają jedynie wydawanie określonych dźwięków. Dlatego np. pies szczeka, krowa ryczy, koń rży, kot miauczy itd.– Ale papuga mówi już całymi zdaniami, a psy podobno śpiewają.– To, co obserwujemy u papug, nie jest typowym mówieniem, ale wyuczoną czynnością. Ptak odzywa się wtedy, gdy usłyszy znane mu słowo, spodziewając się jakiegoś smakołyku w nagrodę. Z czasem uczy się powtarzania słów, ale nie należy dopatrywać się w tym jakichś uczuć wyższych, bo jest to automatyczne. Na takiej samej zasadzie małpy mogą nauczyć się mówienia, naśladowania bądź przedrzeźniania kogoś.– A co z tymi śpiewającymi psami?– Raczej psami wyjącymi, bo te zwierzęta nie mogą śpiewać. Mój kolega miał psa, który zaczynał melodyjnie wyć zaraz po włączeniu telewizora, a ja takiego, który wszczynał podobny koncert, gdy tylko z kościelnej wieży rozlegało się bicie dzwonów. Psy wyją z różnych powodów i w różnych sytuacjach. Przyjmuje się, że spokrewnione z nimi wilki wyją podczas pełni, odwracając się do księżyca prawdopodobnie celem porozumiewania się czy zwoływania. Człowiek nie jest jednak w stanie ani zrozumieć tych dźwięków, ani dotrzeć do ich źródła.– Co chyba nie znaczy, że nie może mieć ze swoim zwierzęciem jakiegoś wyjątkowego kontaktu.– Oczywiście, zwłaszcza że też należy do świata zwierząt. Kiedyś miałem dwa owczarki. Gdy jechałem z pracy, czekały przy furtce już wtedy, gdy byłem koło szpitala, czyli kilkaset metrów od domu. Sadzę, że rozróżniały dźwięk silnika mojego volkswagena passata, choć nie reagowały na odgłos pracy silnika żadnego innego auta tej marki. Dzięki temu żona dokładnie wiedziała, o której wrócę. To kwestia słuchu, który u psów jest wyostrzony nieporównywalnie bardziej niż u ludzi, podobnie zresztą jak wszystkie pozostałe zmysły. Te owczarki swoim zachowaniem wskazywały nam też, że będzie burza. Wyczuwały jej nadejście z co najmniej godzinnym wyprzedzeniem, bo bały się grzmotów tak panicznie, jak teraz większość psów boi się huku odpalanych sztucznych ogni i petard.– Wniosek z tego, że zamiast zastanawiać się, czy zwierzęta potrafią mówić, powinniśmy bardziej o nie dbać.– Na pewno. Sądzę zresztą, że gdyby mówiły naszym językiem, powiedziałyby, co o nas myślą i miałyby rację. Ja np. bardzo lubię konie, ale trudno, żebym hodował jakiegoś w pokoju. Wiele osób trzyma psy dużych ras w blokach, choć nie ma tam do tego żadnych warunków. Mało kto zdaje sobie sprawę z tego, że jeśli sprawi sobie psa husky, to trzeba z nim przebiec ok. 30-40 km dziennie, bo on po prostu tego potrzebuje. Ludzie sami powodują, że zwierzę staje się złe, ale to ich opinia, ponieważ ono tylko się broni i ma do tego prawo. Gdyby o tym pomyśleli, byłoby mniej okrucieństwa wynikającego często z głupoty i bezmyślności. Zwierzęta, zwłaszcza psy, poznają się zresztą na każdym człowieku. Do dobrego się garną, do złego nawet nie podejdą.
Tekst i zdjęcie: ELŻBIETA PIERSIAKOWA

Komentarze

Dodaj komentarz