Dzieciątko czy św. Mikołaj?


– W telewizji panoszy się Mikołaj, ale o Dzieciątku nikt nie wspomina.– Bałagan jest okropny. Kiedyś 6 grudnia prezenty na Śląsku przynosił św. Mikołaj, ale w PRL-u telewizja raczej o tym nie wspominała, bo wtedy o świętych mówiło się mało albo wcale. Problem zaczął się z chwilą nastania wolnej prasy i telewizji. Okazało się, że nasze tradycje są odmienne od ogólnopolskich. Teraz lansuje się np. hasło, że grudzień to czas mikołajkowych prezentów, co jest nie do przyjęcia dla rdzennego Ślązaka. Do tego telewizyjny prezenter mówi, że w Finlandii nie ma jeszcze śniegu i martwi się, że Mikołaj nie zdąży na czas. Tymczasem wszystkie dzieci wiedzą, że on mieszka nie w Finlandii, tylko w niebie. Co gorsza, Mikołaj z telewizji to taki dziwny stwór bardziej przypominający krasnala. Ma czerwony strój i czapkę z bąblem. Wysługują się nim wszyscy, nie można opędzić się od niego w supermarketach. W filmach dla dorosłych występują nawet panie mikołajowe! W dodatku telewizja wmawia dzieciom, że prezenty w Wigilię też przynosi św. Mikołaj, co z punktu widzenia Ślązaków jest już zupełną bzdurą.– To dlaczego tak się dzieje?– Centrum logistyczno-biznesowym polskich mediów jest Warszawa. To były zabór rosyjski. Konspirowanie ma tam długie tradycje, ale nigdy nie było zwyczaju dawania sobie prezentów w grudniu. Prezentomania to jednak trend ogólnoświatowy, więc Polska nie mogła mu się oprzeć. Powstał tylko problem, kto ma przynosić te świąteczne prezenty. W niektórych częściach kraju sprawa jest jasna. Ziemia krakowska ma swoją tradycyjną Gwiazdkę, Wielkopolska Gwiazdora. W Warszawie nie mieli nic, więc wybrali Mikołaja, którego wzór zaczerpnięto z USA i krajów anglosaskich. Nie byłoby sprawy, gdyby nie telewizja, która obiecuje także śląskim dzieciom, że prezenty w Wigilię przyniesie im św. Mikołaj. Moje dzieci zapytały mnie raz, co ten pan wygaduje. Cóż miałem powiedzieć, odpowiedziałem, że ten pan się na tym nie zna.– Czy warto w ogóle robić z tego problem?– Dla Ślązaków to wręcz sprawa tożsamości. Rodzice mówią dzieciom: bądźcie grzeczne, to Dzieciątko przyniesie wam prezenty. A tu w telewizji mówią co innego. Utrudnia to wychowywanie dzieci w zgodzie z tradycją, która zawsze była uporządkowana. Kult św. Mikołaja jest tu bardzo stary i koncentruje się wokół 6 grudnia. Nasz Mikołaj jest ubrany nie jak krasnoludek, ale jak biskup, bo św. Mikołaj był przecież biskupem Mirry w Azji Mniejszej. Wydaje się, że popularność tego świętego ma tu inny wymiar niż w innych stronach kraju. Wystarczy wziąć do ręki banknot 20-złotowy. Jest na nim wizerunek najstarszego zachowanego budynku romańskiego w Cieszynie. To okrągła rotunda, będąca najstarszym kościołem pw. św. Mikołaja w Polsce. Pod Skoczowem leży Pierściec, gdzie znajduje się słynąca cudami drewniana figura św. Mikołaja. Ten święty był tu bardzo popularny pewnie dlatego, że był patronem chroniącym od chorób i od biedy. Skoro jednak pojawiał się 6 grudnia, to nie mógł przychodzić jeszcze w Wigilię.– I dlatego prezenty przynosi Dzieciątko.– Otóż to. Jak była bieda, to przynosiło ciepłe skarpety albo sweter zrobiony na drutach, ale nie zapominało o nikim. Ktoś to kiedyś wymyślił, ale oczywiście, jak to ze zwyczajami bywa, nie wiemy, kto i kiedy. Na pewno nie jest to zwyczaj przejęty od Niemców, bo oni mają Weihnachtsmanna, człowieka bożonarodzeniowego, i też nie wiem, skąd go wzięli. Nasze Dzieciątko to jeden z tych elementów, który stanowi o tym, że nasza śląska kultura jest prawdziwym skarbem. Powinniśmy go strzec za wszelką cenę.
Rozmawiał: WACŁAW TROSZKA

Komentarze

Dodaj komentarz