Na zdjęciu ks. Marek Noras
Na zdjęciu ks. Marek Noras

Zbliżająca się niedziela w Kościele jest przeżywana jako niedziela Dobrego Pasterza. Myśląc o Chrystusie jako Dobry Pasterzu przypominam sobie opowiadanie, które kiedyś, gdzieś przeczytałem. Otóż pewien turysta wybrał się na wycieczkę w góry. W pewnym momencie zobaczył bacę, który wypasał stado owiec. Postanowił sobie, że pogłębi swoją wiedzę na temat życia tych zwierząt. Podszedł do bacy i zapytał: „Dzień dobry. Szanowny Panie czy mógłbym zapytać o życie owiec?”. „Dzień dobry – odpowiedział baca – proszę bardzo”. „Baco ile taka owca w ciągu dnia zje trawy? – pyta turysta. „A która biała czy czarna?” – pyta baca. „No biała” - pyta turysta. „Biała – odpowiada baca – to tak 4 funty”. „A czarna?” – nie daje spokoju turysta. „Czarna też” – odpowiada baca. „Baco ile taka owca daje wełny w czasie jednego strzyżenia? – pyta dalej turysta. „A która biała czy czarna?” – pyta baca. „No biała” – pyta turysta. „Biała – odpowiada baca – to tak 6 funtów”. „A czarna?” – dopytuje turysta. „Czarna też” – odpowiada baca. „Baco a jaką odległość z zagrody na halę w ciągu dnia musi pokonać ta owca? – pyta turysta. „A która biała czy czarna?” – pyta baca. „No biała” - pyta turysta. „Biała – odpowiada baca – to tak 2 kilometry”. „A czarna?” – dopytuje turysta. „Czarna też” – odpowiada baca. Poirytowany tym bezsensownym podziałem turysta pyta: „Baco, dlaczego tak bezsensownie dzielicie te owce na białe i czarne?”. Na co baca odpowiada ze spokojem: „Panie! To bardzo proste. Bo białe owce są moje!”. Już trochę uspokojony turysta stawia ostatnie pytanie: „A czarne?”. „Czarne też” – odpowiada baca.

Kiedy przeżywamy Niedzielę Dobrego Pasterza warto sobie uświadomić prawdę, że ludzie są różni. Gdyby wszyscy byli tacy sami byłoby na tym świecie nudno. Każdy z nas dostaje jakieś zdolności czy też talenty. Wszyscy stanowimy rodzaj ludzki, ale są między nami różnice. Ten, który nas wszystkich łączy to Jezus Chrystus. On jako Dobry Pasterz pozwala nam trwać w jednej owczarni. On uświadamia nam, że wszyscy mamy mieć jeden kierunek. Tym kierunkiem jest niebo. A tutaj na ziemi? Dobrze jest mieć świadomość, że jestem bogactwem dla otaczającego mnie świata. Będąc w Kościele, we wspólnocie mam mieć świadomość, że jestem Jego bogactwem. Ludzie często popadają w grzech zazdrości. Spoglądając na życie innych rodzi się w sercu zazdrość, że ten drugi to jest szczęśliwy, bo potrafi pięknie śpiewać, a ten drugi to świetnie gra w piłkę nożną. A szczęście jest na wyciągniecie ręki. Podać ją na chwilę Dobremu Pasterzowi i pozwolić się dać poprowadzić w odpowiednim kierunku, gdzie odnajdę swoje zdolności, swoje talenty. Znając je zrozumiem, że w wielkiej różnorodności świata jestem jego bogactwem. Czy zdajesz sobie sprawę z tego, że i tobie może ktoś zazdrościć? Moja nieżyjąca już kochana mama zawsze mi powtarzała: „Życz, a będzie Ci życzone”. Życzę Ci drogi czytelniku tej świadomości, że jesteś częścią wielkiej owczarni Jezusa Chrystusa. I nawet, gdybyś się zagubił w swojej drodze to może inne owce o tobie zapomną, ale Dobry Pasterz nigdy. On zostawi 99 na pustyni codzienności i pójdzie, aby cię odszukać. Ale tak, nawiasem mówiąc, to po co się gubić. Spoglądaj na Pasterza i podążaj za Nim, a On zaprowadzi Cię na zielone pastwiska!!!

Marek Noras


Święci bliżej nas - Święty Józef

Uroczystość ku czci św. Józefa jest obchodzona w Kościele 19 marca. 1 maja w liturgii czcimy św. Józef, rzemieślnika. To ten sam święty – Oblubieniec NMP, opiekun Świętej Rodziny, patron chrześcijańskich małżeństw, rodzin oraz ludzi pracy i dobrej śmierci. W tym dniu zwracamy uwagę na Niego jako Dobrego Fachowca. Czy wiesz, że… W Santa Fe w Nowym Meksyku znajduje się wyjątkowe dzieło sztuki stolarskiej – schody, które miał zbudować sam św. Józef?

Schody te wywołują wielkie zainteresowanie ze względu na dwie tajemnice: tożsamość autora oraz misterną konstrukcję. Nikt nie potrafi wyjaśnić, że stoją one bez żadnego podparcia. Trzecia zagadka, która towarzyszy temu dzieło dotyczy drewna. Nikt nie potrafi ustalić, jaki to podgatunek świerka. W 1852 r. wybudowano kaplicę Matki Bożej Światłości. Obiekt trafił pod opiekę sióstr Loretto, które przybyły z Kentucky, by założyć szkołę dla dziewcząt. Kiedy kaplica była gotowa, budowniczowie napotkali na nieoczekiwany problemem: jak dostać się z nawy na chór na drugim piętrze? Tak, w projekcie wystąpił błąd, którego architekt Antonio Mouly, nie mógł już rozwiązać (nie dożył końca budowy). Siostry upierały się przy schodach, ale budowniczowie uznali, że to niemożliwe, zaś wstawienie tam drabiny zajmie za dużo miejsca. W końcu poradzili mniszkom, by wyburzyły chór. Zamiast tego zakonnice zaczęły żarliwie modlić się do św. Józefa, patrona stolarzy, z prośbą o rozwiązanie.

Po zakończeniu nowenny u drzwi kaplicy pojawił się mężczyzna oferujący skonstruowanie schodów, ale pod jednym warunkiem. Chciał, by zagwarantowano mu możliwość pracy w całkowitej samotności. Nieznajomy zamknął się na trzy miesiące w kaplicy z piłą i kilkoma innymi prostymi narzędziami stolarskimi. Zniknął tuż po zakończeniu pracy, nawet nie prosząc o jakąkolwiek zapłatę.

Schody mierzące ok. 6 metrów wysokości „robią” dwa pełne obroty wokół własnej osi. I sięgają chóru. Zostały zbudowane bez użycia choćby jednego gwoździa czy kleju, były pozbawione centralnego wsparcia. Według niektórych powinna była zawalić się już w momencie skorzystania z niej przez pierwszą osobę. Inni zakładają, że spiralne schody są wystarczająco wąskie, aby same działały jako centralne podparcie. Faktem natomiast jest, że schody nie były przymocowane do żadnej ściany aż do 1887 r., kiedy to dodano balustradę, a zewnętrzną spiralę przymocowano do pobliskiego filaru. Tajemnica tożsamości cieśli nigdy nie została rozwiązana, nie ma też raportu z dostawy, który mógłby pomóc w rozszyfrowaniu pochodzenia drewna. W ciągu tych trzech miesięcy, kiedy powstała klatka schodowa, nikt nie widział kogoś wchodzącego lub wychodzącego z kaplicy. Stolarz odszedł, zanim przełożona zdążyła zapłacić, więc siostry zaoferowały nagrodę każdemu, kto pomógłby ustalić jego tożsamość. Nikt się jednak nie pojawił. Od tamtego czasu wykonanie schodów… zostało przypisane samemu św. Józefowi!

Komentarze

Dodaj komentarz