Na zdjęciu ks. Marek Noras
Na zdjęciu ks. Marek Noras

Moja mała miłość urodziła się w Bolonii w rodzinie hrabiego Egano Lambertini i Castory Galuzzi w 1320 lub 1321 roku. Na chrzcie otrzymała imię Imelda. Mała Lambertini była cudowną osóbką. Każdy kto wchodził do domu państwa Lambertini był zachwycony jej grzecznością i serdecznością. Od najmłodszych lat umiłowała Jezusa Chrystusa ukrytego w Najświętszym Sakramencie Ołtarza. Bardzo pragnęła przystąpić do Komunii Świętej. Trzeba nam wiedzieć, że w tamtym czasie istniał przepis, iż do Tego Sakramentu mogą przystąpić dzieci, które ukończyły 12 rok życia. Gdy Imelda Lambertini ukończyła dziewiąty rok życia, rodzice dbając o Jej wykształcenie oddali ją do konwentu dominikanek w Val di Pietra pod Bolonią. Tam miała zdobywać wiedzę. Tam też mogła w sposób szczególny świadczyć o swojej miłości do Pana Jezusa w Eucharystii. Pewnego dnia po Mszy Świętej mała Lambertini podeszła do klęczącej Siostry Zakonnej i zapytała: „Siostro, jak można przyjąć Pana Jezusa do swego serca i nie umrzeć z radości?” Siostra uśmiechnęła się, a to zdanie po pewnym czasie znalazło się w kronikach Konwentu Sióstr Dominikanek. Okazało się, że sam Pan Jezus przygotował do małej Lambertini cudowne spotkanie.

Otóż 12 maja 1333 roku, w wigilię święta Wniebowstąpienia Pańskiego, cały konwent brał udział w Mszy świętej. Po Niej wszyscy udali się do swoich obowiązków. W pewnym momencie okazało się, że brakuje małej Imeldy Lambertini. Siostra, która rozpoczęła poszukiwania, znalazła niespełna jedenastoletnią dziewczynkę w kaplicy. Mała Imelda klęczała przed tabernakulum. Gdy Siostra podeszła bliżej zobaczyła, że nad głową małej dziewczynki unosi się Hostia. Zaskoczona tym widokiem Siostra pobiegła po Kapelana. Ten po przybyciu do kaplicy również widział małą Lambertini i Jezusa Eucharystycznego nad jej głową. Podszedł i umieścił Hostię na patenie. W miejsce tej Hostii pojawiała się nowa Hostia. Kapłan zrozumiał, że jest to znak nieba, iż mała Imelda, mimo iż nie ma 12 lat, może przystąpić do pierwszej Komunii Świętej. Jak się okazało była to zarazem ostatnia Komunia Święta, gdyż mała Lambertini w ekstazie odeszła do Pana. „Siostro, jak można przyjąć Pana Jezusa do swego serca i nie umrzeć z radości?” – pytała mała Lambertini, a Pan Bóg uczynił dla Niej ten cud.

Dnia 20 grudnia 1826 roku papież Leon XII ogłosił ją błogosławioną. I, mimo że od tego wydarzenia upłynęło już 690 lat, ciało dziewczynki nigdy nie uległo rozkładowi. Dzisiaj nazywana jest małą patronką Pierwszej Komunii Świętej, a jej ciało wystawione jest na widok publiczny, w szklanej trumnie, w kościele św. Zygmunta w Bolonii. Mała Imelda do dzisiaj inspiruje. Jakie to piękne, że jej pragnienie otrzymania Eucharystii zostało nagrodzone największą nagrodą, jaką jest niebo.

W naszych czasach coraz częściej dyskutuje się nad prezentami, które otrzymują dzieci w czasie uroczystości pierwszokomunijnej. Lata temu, gdy przystąpiłem do Pierwszej Komunii Świętej również, otrzymałem prezenty: rower „Wigry”, zegarek „Rakieta” i jakieś inne drobiazgi. Rower mi ukradli, a zegarek się zepsuł. Co się stało z innymi prezentami, już nie pamiętam. Jedno co zostało to miłość do Tajemnicy Bożej ukrytej w Najświętszym Sakramencie Ołtarza. Niech bł. Imelda Lambertini będzie przykładem tej miłości dla współczesnego pokolenia. Uczmy dzieci, aby kochały Boga, a prezent niech będzie dodatkiem. On jest miły i ważny, ale gdy zatraci się istota, a więc miłość do Pana Boga, zatraci się i sens. Życzę, aby w tym czasie przeżywając Komunię Świętą bliskiej młodej osoby, każdy z nas spojrzał na swoją miłość do Jezusa i ją odnowił. Życzę radosnych spotkań przy biesiadnym, rodzinnym stole. Niech stół Eucharystyczny na nowo zjednoczy także nasze rodziny. Błogosławiona Imelda niech każdemu, kto kocha Chrystusa wyprosi potrzebne łaski, a dodatkiem niech będą prezenty zakorzenione w sercu ofiarodawców.

Marek Noras


Z życia kościoła

„Już się zbliżył miesiąc maj” – tak rozpoczyna się jedna z pieśni, która jest poświęcona Matce Bożej. Papież Paweł VI w encyklice Mense maio podkreślił, że miesiąc maj jest Jej poświęcony.

Trudno nie przypomnieć, że wkraczamy właśnie w miesiąc poświęcony Najświętszej Maryi. Kościół najpiękniejszy miesiąc poświęca Tej, która jest najpiękniejszym Kwiatem ziemi. Maj, polski maj! Maj boćków rozklekotanych radosnym powrotem pod nasze strzechy; maj rozświergotanych skowronków, jaskółek i szpaków; maj rozkwitających polskich grusz, śliw, czeremch, bzów; maj ukwieconych łąk. Jakby cała ziemia polska Pani swojej i Królowej chciała nieść pierwociny swoich najcudowniejszych barw i woni. Lud gromadzi się po świątyniach, by litanijnych strofach wyśpiewać swoją duszę i przed ukochaną Matką wypłać swoje troski. Jaki piękny to majowy czas dla naszego kościoła. Niech strofy śpiewanej litanii loretańskiej, gdzie każde wezwanie jest uwielbieniem Królowej Nieba, będzie przez nas radosnym uwielbieniem Matki Jezusa Chrystusa. On zaś niech wyprasza dla naszej Ojczyzny potrzebne łaski. To ją przecież nazywamy – Królową Polski.


Modlitwa do błogosławionej Imeldy

Święta Imelda Lambertini jest patronką Pierwszej Komunii Świętej.

O szczęśliwa Imeldo, najukochańszy kwiecie otwarty na promyk Słońca Eucharystycznego! Oto jesteśmy tutaj na kolanach przed Tobą, przepełnieni świątobliwym podziwem i pobożnymi uczuciami na widok Twój, w tak młodym wieku objętej gorliwym żarem miłości Jezusa ukrytego w Tabernakulum. Twe skupienie i żarliwość modlitwy sprawiły, iż ciało Twe zachowało się w nienaruszonym stanie przez wieki do dziś i stałaś się piękną na całą wieczność jak najcudowniejszy kwiat przed Jego Bożymi Oczyma. My jednak nie potrafimy tego sami osiągnąć!

Jakże wielkie jest nasze zamieszanie, kiedy widzimy samych siebie rozproszonych przez niezliczone marności ziemskie, nawet wtedy, gdy pragniemy modlić się klęcząc u stóp ołtarza! Nasza dusza, będąca zaledwie na przedwiośniu życia, wydaje się być już marniejącą i suchą, jakby to nie wystarczyło ożywić ją zdrojem Bożej łaski. Użycz nam Twej pomocy, o cudowna Adwokatko nasza, i niczym rosą niebiańską odśwież naszego ducha, któremu ten świat siły odbiera. Niech serca nasze nauczą się, w łączności z Tobą, miłości do Pana Jezusa i ponownie zapałają miłością za Miłość, dla Której On nas umiłował aż do Śmierci na Krzyżu i jednocześnie pozostania w Tabernakulum, by dotrzeć do każdego z nas.


Biblijny cytat tygodnia

„A obok krzyża Jezusowego stały: Matka Jego i siostra Matki Jego, Maria, żona Kleofasa, i Maria Magdalena. Kiedy więc Jezus ujrzał Matkę i stojącego obok Niej ucznia, którego miłował, rzekł do Matki: «Niewiasto, oto syn Twój». Następnie rzekł do ucznia: «Oto Matka twoja». i od tej godziny uczeń wziął Ją do siebie”.

Ewangelia według św. Jana 19,25-27

Komentarze

Dodaj komentarz